Polityka i Społeczeństwo

Poważne kłopoty ojca premiera Morawieckiego. Do prokuratury trafiło zawiadomienie o oszustwie

wotum nieufności

Ciąg dalszy kłopotliwej sprawy remontu siedziby partii Wolni i Solidarni, którą w zeszłym tygodniu ujawnił portal Onet.pl. Jak dowiadujemy się dzisiaj, do prokuratury trafiło właśnie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa oszustwa przez posła Kornela Morawieckiego, który miał celowo doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez przedsiębiorcę budowlanego, który za wykonane prace budowlane w biurze przy ul. Wiejskiej 2 w Warszawie nie otrzymał od partii zapłaty. Zawiadomienie dotyczy też próby rozliczenia długów partii z prywatnych pieniędzy jednego z dyrektorów PKO BP, które miałyby się dokonać z pominięciem faktur VAT.

Przypomnijmy, że w relacji Janusza Kuleszy, właściciela firmy budowlanej w Łomiankach pod Warszawą i jednocześnie wiceprezesa zarządu Polskiej Izby Gospodarczej „EKOROZWÓJ”, Kornel Morawiecki, reprezentując swoje ugrupowanie, wielokrotnie obiecywał Januszowi Kuleszę spłatę należności. Był mu winien 146 tys. zł. Zwlekał z oddaniem długu, aż sprawa trafiła do sądu. Gdy partyjne konto zajął komornik, okazało się, że jest na nim niewiele ponad 50 zł. Pieniędzy przedsiębiorca nie otrzymał do dziś. Gdy sprawa stanęła na ostrzu noża, w negocjacje spłaty długu zaangażować miał się dyrektor Pionu Sieci i Operacji PKO BP Maciej Wyszoczarski, niegdyś współpracownik Mateusza Morawieckiego w banku BZ WBK. Zdaniem przedsiębiorcy Wyszoczarski zaproponował mu spłatę należności w ratach 18-20 tys. zł, sugerując, że transakcja odbędzie się z pominięciem faktur, bez opłacania VAT-u. Miał także w taki sposób – w imieniu partii – rozliczać się z inną firmą budowlaną biorącą udział w remoncie warszawskiej siedziby Wolnych i Solidarnych.

Zawiadomienie o możliwości popełnienia opisuje przebieg całego zlecenia, przeciąganie terminu spłaty i deklaracje uznania długu przez Morawieckiego, a także wszystkie okoliczności towarzyszące temu remontowi.

„Podczas licznych spotkań i rozmów prowadzonych w mojej obecności zacząłem się orientować, że partia jako taka może nie mieć w ogóle pieniędzy na koncie bankowym lub nie zamierza ich wydać na finansowanie prac remontowych biura, a finansowanie zleconych prac zamierza realizować wpłatami osób prywatnych lub firm, które posiadają jakieś zobowiązania w stosunku do partii. Nigdy nie zgodziłem się na żadne propozycje pozaprawnego rozliczania należności i trwałem na stanowisku, że oczekuję zapłaty za wystawione faktury na swoje konto bankowe i będę dochodził swoich należności na drodze sądowej” – pisze w zawiadomieniu Kulesza.

Ciekawe czy w tej sprawie, podobnie jak w przypadku zawiadomienia złożonego przez Geralda Birgfellnera, prokuratura zajmie się teraz przede wszystkim atakowaniem składającego zawiadomienie przedsiębiorcy, unikając wszczęcia w tej sprawie śledztwa przeciwko partii ojca premiera. W państwie PiS ostatnie bowiem czego można być pewnym, to że zatriumfuje prawo i sprawiedliwość.

Więcej w Onecie

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie