Kilka dni temu opisywaliśmy coroczną akcję wysyłania listów do Polaków z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, raportujących o bieżącym stanie środków odkładanych na emeryturę, a dla osób powyżej 35 roku życia zawierające także prognozę wysokości przyszłego świadczenia. Pierwszy raz w przyjętych przez ZUS symulacjach uwzględniono polityczną decyzję o obniżeniu wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Efekt? Przerażająca wizja, zwłaszcza dla dzisiejszych 30 i 40 latek, których emerytury mogą być aż o 40% niższe, niż obecnie.
Problem w tym, że flagowa “reforma” rządu ma nie tylko wpływ na przyszłe świadczenia, ale i na obecne. Szefowa ZUS, prof. Gertruda Uścińska była dziś gościem radia TOK FM, gdzie komentowała skutki tej decyzji rządzących. Poinformowała, że przybywa osób, które otrzymują świadczenie w minimalnej wysokości, przybywa także osób, którym przysługuje tzw. “emerytura groszowa”.
– To obecnie ok. 222 tys. osób. Jeżeli chodzi o świadczeniobiorców, którzy nie spełniają warunków do otrzymania minimalnego świadczenia – a jest to przypomnę 20 lat pracy dla kobiet i 25 dla mężczyzn – mamy ok. 166 tys. takich osób. Większość – ponad 90 proc., to osoby które mają emerytury od 500 zł do 999 zł – mówiła prezes ZUS.
Po raz kolejny zaapelowała do rządzących o rozpoczęcie poważnej debaty ze społeczeństwem, dotyczącej zmiany systemu emerytalnego i powiązanie prawa do świadczenia ze stażem pracy.
– W tej chwili nasz system oparty jest na tym, że jedna składka otwiera prawo do emerytury, jeżeli osiągamy wiek emerytalny. To jest problem – uważa prof. Uścińska. Zdaniem szefowej ZUS, powinniśmy wziąć przykład z tego, co zrobiły inne pastwa europejskie. Ona sama jest zwolennikiem 15-letniego okresu stażowego, po którego udokumentowaniu obywatel zyskiwałby prawo do godnej emerytury.
Zabawne jest jednak to powoływanie się przez prezes ZUS na działania innych państw europejskich. Stopniowe i rozciągnięte w czasie podnoszenie wieku emerytalnego do wieku 67 dla kobiet i mężczyzn, wprowadzone przez rząd Donalda Tuska było właśnie takim działaniem, odpowiadającym sytuacji demograficznej w starzejącej się Polsce. Według prognoz ONZ, do 2050 roku w Polsce ubędzie prawie 6 milionów obywateli, co będzie największym spadkiem w UE. Coraz bardziej oczywisty staje się zatem fakt, że z każdym kolejnym rokiem emerytów będzie przybywać, a osób płacących składki będzie coraz mniej. Dalsze ignorowanie tego, co nieuchronne to proszenie się o emerytalną katastrofę.
Źródło: TOK FM
fot. Getty Images
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU