Posłowie głosowali w czwartek nad wnioskiem o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Zjednoczona Prawica uratowała swojego człowieka.
Głosowanie nad wotum nieufności dla Zbigniewa Ziobry odbyło się w czwartek wieczorem. Wcześniej wnioskiem zajmowała się komisja, która zarekomendowała jego odrzucenie. Zagłosowało za tym 16 posłów, 14 było za przyjęciem wniosku.
– To nie tylko debata o przyszłości Zbigniewa Ziobry. To debata o przyszłości Polski, o polskiej racji stanu, o ogromnych pieniądzach i bezpieczeństwie Polaków. To debata o systemie, który stworzył, czyli systemie bezprawia – uzasadniała Kamila Gasiuk-Pihowicz.
Przed samym głosowaniem na sali plenarnej odbyła się burzliwa debata. Wiceprezes Solidarnej Polski Michał Wójcik atakował z sejmowej mównicy opozycję.
– Od kilku lat jeździcie do Brukseli, wystajecie na wycieraczkach, skamlecie. Ci z Zachodu was poklepują po ramieniu i uważają was za pożytecznych idiotów – grzmiał. Politycy opozycji opuścili salę, wrócili dopiero, gdy Wójcik skończył przemawiać.
– Prawdę mówiąc, szkoda, że państwo wracacie – stwierdził prowadzący obrady Ryszard Terlecki.
Ostatecznie koalicyjni partnerzy uratowali Ziobrę – partia rządząca zmobilizowała się i uzyskała większość, potrzebną do ocalenia ministra sprawiedliwości. Przeciw wotum zagzłosowało 231 posłów. Za przyjęciem było 224 parlamentarzystów, nikt się nie wstrzymał od głosu.
Wniosek o odwołanie Ziobry złożyli wspólnie posłowie KO, Lewicy, KP-PSL oraz Polski 2050. Dokument liczy 18 stron, z czego 16 to uzasadnienie.
– Zbigniew Ziobro piastując stanowisko ministra sprawiedliwości nieprzerwanie od 2015 roku, a prokuratora generalnego od 2016 roku konsekwentnie dążył do zburzenia trójpodziału władzy, a a także niezależności sądów i niezawisłości sędziów, co w sposób wyraźny osłabia pozycję Polski na arenie międzynarodowej – argumentowali politycy opozycji. 11 maja, w dniu złożenia wniosku, Borys Budka stwierdził, że „nie ma dziś większego szkodnika dla polskiej racji stanu, aniżeli minister sprawiedliwości”.
– Człowiek odpowiedzialny za degradację polskiego wymiaru sprawiedliwości, za wielki konflikt z Unią Europejską, za blokadę środków europejskich – wyliczał polityk PO.
Ciekawy jest fakt, że Ziobro został uratowany dzięki głosom PiS, a nie jest tajemnicą konflikt partii Kaczyńskiego z partią Ziobry. Prezes PiS ma dosyć swego krnąbrnego koalicjanta. Jednak dla Kaczyńskiego zgniła sejmowa większość jest lepsza, niż jej brak. Musiał Ziobrze pomóc, bo nie zniósłby też triumfu opozycji.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU