Posłowie PiS kombinują jak rozwiązać problem, który sami stworzyli. Do tej pory bohatersko dawali sobie z tym radę, ale teraz chodzi o pieniądze.
Pod koniec 2017 roku Krzysztof Brejza, ówczesny poseł, dzisiaj senator, ujawnił potężne nagrody jakie sobie przyznał rząd Betay Szydło. Kryzys wizerunkowy ogarnął całą formację, niezadowolenie wyrażali sympatycy Prawa i Sprawiedliwości. Czarę goryczy przelała szefowa rządu, gdy w Sejmie mówiła o “nagrodach, które się należały”. Pożar musiał gasić sam Jarosław Kaczyński, a efektem tego było obniżenie uposażeń poselskich i senatorskich o 20 proc.
PiS jest niedościgniony w tworzeniu problemów, a później w ich bohaterskim rozwiązywaniu i przedstawianu tego jako sukcesu. Coś jednak się w tej maszynce zacięło. – Partia rządząca kombinuje, jak wycofać się z obniżki zarobków posłów i senatorów o 20 proc. W taki sposób, by wyglądało to na inicjatywę opozycji – informuje dzisiejsza Gazeta Wyborcza.
Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu, chodzi od drzwi do drzwi domokrążąc po Sejmie i zaczepia posłów opozycji. – Składajcie projekt zmian ustawy, a my nie będziemy się sprzeciwiać i go poprzemy – mówi Wyborczej jeden z rozmówców. Terlecki zapewnia, że “prezes przymknie oko”. Pomysł o zmianie ustawy miał zrealizować PSL lub Senat, ale w Senacie Tomasz Grodzki to zablokował, a w Sejmie Władysław Kosiniak-Kamysz.
Rozmówcy wyborczej mówią, że temat jest odgrzewany co tydzień, głównie przez szeregowych posłów PiS. – Tam jest straszny wkurw. Niektórzy narzekają, że ich asystenci pozatrudniani w spółkach skarbu państwa zarabiają więcej od nich – mówi anonimowo poseł Lewicy.
Źródło Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU