Nie jest tajemnicą, że kwestia przepisów antyaborcyjnych jest dyżurnym tematem, mającym odwracać uwagę od bieżących problemów poszczególnych obozów władzy. Nie ma chyba innej problematyki, która w polskim, konserwatywnym przecież społeczeństwie wywołuje równie duże emocje. Obowiązujący od 1993 roku kompromis aborcyjny nigdy nie będzie realizował postulatów wszystkich zainteresowanych stron tego moralnego konfliktu, ale przecież właśnie dlatego jest nazywany kompromisem i obowiązuje już ponad dwie dekady.
Jarosław Kaczyński uderzając w kampanii wyborczej w tony tak atrakcyjne dla środowisk pro-life musiał spodziewać się, że prędzej czy później powiedzą one “sprawdzam”. Lider PiS musiał jednak doskonale pamiętać, że to właśnie kwestia pełnej ochrony dzieci nienarodzonych rozbiła PiS w czasie poprzednich rządów, w latach 2005-07. Dziś musi zatem wypić piwo, którego nawarzył, dając zielone światło radykałom z komitetu “Zatrzymaj aborcję” i utrącić inicjatywę obywatelską, z którą nie zgadza się zdecydowana większość społeczeństwa. O tym, co myśli się o projekcie komitetu reprezentowanego przez Kaję Godek w klubie parlamentarnym Prawa i Sprawiedliwości, a czego politycy nie mają odwagi powiedzieć głośno, powiedziała w “swoim gronie” w Bochni była dziennikarka mediów Tomasza Sakiewicz, posłanka Joanna Lichocka.
Pytana o “Zatrzymaj Aborcję” (projekt zakłada wyłączenie z obowiązującego w Polsce prawa aborcyjnego przesłanki eugenicznej, w żaden sposób nie odnosi się do pozostałych dwóch przesłanek umożliwiających dokonanie aborcji), posłanka PiS stanowczo podkreśliła, że nie jest to propozycja partii rządzącej, a firmują ją środowiska, “które z PiS mają niewiele wspólnego”. “Projekt jest na miarę ludzką nieludzki”, “bardzo radykalny”– oceniła polityk.
Zakłada nadrzędność interesów dziecka nienarodzonego nad życiem i zdrowiem kobiety. Dramatyczny wybór między losem kobiety a nienarodzonego dziecka, ten projekt stawia jednoznacznie po stronie nienarodzonego dziecka. Żąda się w projekcie, by kobieta została zmuszona do donoszenia każdej patologicznej ciąży – miała powiedzieć Lichocka.
Na odpowiedź Kai Godek nie trzeba było długo czekać. Przypomniała, że projekt faktycznie nie jest partyjny tylko obywatelski, więc wyborcy z pewnością rozliczą partię rządzącą z bezczynności w tej sprawie.
.@JoannaLichocka mówi, że #ZatrzymajAborcję nie jest projektem PiSu.
To prawda – jest projektem obywateli.
Ale jeśli PiS nie chce #ZA, to nie chce też tych obywateli i niech nie zabiega przed wyborami o ich głosy. Po co głosować na kogoś, kto potem gardzi własnymi wyborcami? pic.twitter.com/3Sheh0jtjp
— Kaja Godek (@GodekKaja) April 21, 2018
Rozpoczęła też kolejny akt swojej krucjaty przeciwko PiS, którą w zemście za porzucenie projektu jej komitetu zapowiedziała na okres kampanii wyborczych.
Przy okazji hejtowania #ZatrzymajAborcję @JoannaLichocka wygadała się, że ustawa ta jest "sprzeczna z realiami polityki społecznej".
Oznacza to, że w Polsce zabijanie jest elementem polityki prowadzonej przez państwo wobec osób niepełnosprawnych…#CywilizacjaŚmierci #eugenika
— Kaja Godek (@GodekKaja) April 22, 2018
Wygląda zatem na to, że prezes PiS zyskał kolejnego, radykalnego wroga. I to na własne życzenie.
fot. Kancelaria Sejmu/Paweł Kula
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU