Poseł PiS Jerzy Materna bardzo ciężko przeszedł zakażenie. Na koronawirusa zmarła jego żona. Niewiele to jednak zmieniło w jego podejściu do obostrzeń.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Jerzy Materna jest parlamentarzystą od pięciu kadencji. W latach 2015-2018 był wiceministrem w resorcie gospodarki wodnej i żeglugi śródlądowej. W marcu przeszedł bardzo ciężko zakażenie koronawirusem, a jego żonie nie było dane przeżyć starcia z Covid-19. Ale nawet tak bolesne doświadczenia życiowe nie są w stanie zmienić jego podejścia do obostrzeń.
Jerzy Materna udzielił wywiadu portalowi NaTemat.pl, w którym mówi o walce z chorobą, rehabilitacji i o żonie. Parlamentarzysta przyznaje, że na samym początku “chciał być bohaterem” i nie palił się do przyjęcia szczepionki. Po tym, co przeszedł, zdecydował się na przyjęcie “preparatu” – jak określa wakcynę.
Skutki choroby odczuwa do dzisiaj – Nadal odczuwam konsekwencje choroby. Trzy tygodnie temu przeszedłem operację ręki. Miałem przykurcz. Teraz przechodzę rehabilitację – opowiada.
W ocenie Jerzego Materny rząd robi bardzo dużo w walce z pandemią i zwraca uwagę, że służba zdrowia jest zaniedbana od dekad – To ile osób teraz umiera, to wszystko dlatego, że nie ma lekarzy – diagnozuje sytuację i dodaje, że nie da się tego załatwić pieniędzmi.
Wywiad był przeprowadzony 24 listopada, gdy ministerstwo zdrowia zaraportowało o 460 zgonach. Poseł został zapytany, co czuje, gdy słyszy takie informacje.
To tragiczne. Ludzie się nie szczepią, umierają… Z drugiej strony ich wolny wybór. Sytuacja jest trudna. Eksperci mówią, że skoro są setki zgonów, to trzeba wprowadzić obostrzenia. Ale wie pani, co by się wtedy stało? Ludzie by nas na taczkach wywieźli – konkluduje z politycznym przytupem, dając tym samym do zrozumienia, że słupki poparcia są najważniejsze.
Źródło: NaTemat.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU