Polityka i Społeczeństwo

Poseł PiS zaskoczył wszystkich. Nie uwierzycie, na jaki wpadł pomysł

Sztuka dobrego rządzenia opiera się na trafnym zdefiniowaniu kluczowych dla bezpieczeństwa i rozwoju kraju problemów i stawianiu priorytetu ku ich rozwiązaniu. Uwaga debaty publicznej powinny być w myśl powyższego skupiona wokół spraw zasadniczych, od których zależy poprawa codziennego losu Polaków. W PiS jednak od dłuższego czasu można zauważyć dość osobliwą ocenę tego, czym powinni, a czym nie powinni zajmować się rządzący. Jeden z posłów partii rządzącej wyszedł bowiem z inicjatywą, która pozwala zadać pytanie, co tacy ludzie robią w polskim parlamencie i za co w zasadzie biorą pieniądze.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Dolata zwrócił się bowiem do ministra kultury i dziedzictwa narodowego z interpelacją “w sprawie konieczności usunięcia jednego z ostatnich reliktów komunizmu funkcjonujących w przestrzeni publicznej”. Jakiż to problem natury społecznej dostrzegł polityk? Otóż okazuje się, że pilnej interwencji politycznej wymaga używanie w piśmiennictwie określenia “przed naszą erą” i “naszej ery”. Poseł domaga się wprost, przywrócenia terminologii ‘przed Chrystusem’, ‘po Chrystusie’ lub ‘Anno Domini’ w opisach zbiorów muzealnych oraz wszelkich publikacjach.

Polityk w w interpelacji opisuje, jakie to są powody konieczności zajęcia się tą sprawą:

“W ostatnich latach z przestrzeni publicznej, mimo oporu części samorządów, znikają ostatnie nazwy ulic i pomniki – relikty i symbole komunizmu. To skutek przyjęcia 1 kwietnia 2016 r. przez Sejm RP ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy jednostek organizacyjnych, jednostek pomocniczych gminy, budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej oraz pomniki”

“Dekomunizacja nie objęła niezwykle istotnej kwestii stosowania terminów ‘przed naszą erą’ (p.n.e.) i ‘naszej ery’ (n.e.) (…) “Ich wprowadzenie w czasach PRL było ważnym z punktu widzenia komunistów elementem sowietyzacji Polski”.

Dla posła Zbigniewa Dolaty sprawa jest oczywista, ponieważ terminologia przed i po Chrystusie używana jest powszechnie na Zachodzie, a Polska jako jeden z niewielu krajów regionu nie przywróciła starego nazewnictwa.

Opisana sprawa jest kontrowersyjna o tyle, że w Polsce 2019 roku nazewnictwo datowania można uznać za problem tak marginalny, co istotny tylko w oczach fanatycznych ideologów. Takimi byli komuniści, którzy chcieli wymazać religię, takim też zdaje się być poseł Dolata. Ciężko bowiem uznać w dzisiejszych czasach skrót p.n.e. za atak na Chrześcijaństwo, który sprawi, że ktokolwiek przestanie być osobą wierzącą. Język w przestrzeni publicznej ma oczywiście znaczenie, jednak jeśli politycy PiS chcą przykładać tak bardzo do niego wagę, to powinni zacząć od zajęcia się językiem nienawiści i manipulacji. Potem można zająć się wypaczeniem znaczenia słów na użytek prorządowej propagandy.

Nie mamy bowiem do czynienia z uczciwą chęcią przywrócenia równowagi w języku ze strony zdroworozsądkowego ugrupowania. Prawo i Sprawiedliwość pragnie bowiem tego samego co komuniści, zawłaszczenia języka, ale tym razem na użytek własnej ideologii. Stąd atakowanie mniejszości ubiera się pod bezosobową krytykę “ideologii LGBT”, w szkołach zwalcza się edukację seksualną, a polityka historyczna zaczyna obfitować w coraz większe przekłamania, których nie powstydziłaby się propaganda PZPR. Jednak zainteresowanie językiem PiS nie dziwi, ponieważ jest to odwrócenie uwagi społecznej od realnych problemów, a zarazem wpisanie swojego politycznego credo w przestrzeń publiczną i narodową tożsamość, co pozwoli jeszcze skuteczniej budować w przyszłości syndrom oblężonej twierdzy, wszechobecnego ataku na Polskę.

Źródło: tvn24.pl

fot. flickr/Sejm RP

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie