Przerywając w bezprecedensowy sposób Rzecznikowi Praw Obywatelskich Adamowi Bodnarowi, odpowiadającemu na pytania posłów, przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz wykrzyczał: – Pan nie reprezentuje obywateli, pan nie występuje w obronie praw obywateli, pan realizuje misję polityczną! Następnie, by uniemożliwić dalsze przedstawianie przez konstytucyjny organ ochrony praw i wolności obywatelskich niewygodnych dla władzy faktów o tym, co rządząca większość robi z naszym państwem, przerwał obrady.
Już od początku, Bodnar mocno akcentował, że jego obecna sytuacja jest bardzo trudna.
– W obecnych realiach ustrojowych rola notariusza ludzkich krzywd i adwokata praw obywateli staje się coraz bardziej złożona – mówił RPO. – Powstaje pytanie, jak chronić prawa obywateli w państwie, w którym polityka i politycy przejmują coraz to nowe obszary życia publicznego i ograniczana jest podmiotowość obywateli, a jednocześnie utrzymuje się podobna jak we wcześniejszych latach ilość skarg na działanie instytucji publicznych?
Przedstawiając sprawozdanie ze swojej działalności za 2017 rok był bardzo precyzyjny, wymieniając wszystkie grzechy PiS, godzące bezpośrednio w obywateli. Zwracał uwagę na celowe ograniczanie konsultacji projektów ustaw, oraz rosnący wpływ władzy politycznej na wymiar sprawiedliwości, w tym Trybunał Konstytucyjny, co w ewidentny sposób przekłada się na pozycję obywatela w starciu z władzą. Mówił także o wzrośnie nastrojów homofobicznych i ksenofobicznych, dyskryminacji osób starszych czy prawach kobiet.
Bezlitośnie też obnażył przyczyny rosnącej opieszałości sądów, z którą bardzo wielu obywateli przychodzi do niego na skargę, co na Twitterze ujawniła posłanka PO, Kinga Gajewska.
.@Adbodnar: Przewlekłość postępowań sądowych to nie wina RPO. Wielokrotnie prosiłem @MS_GOV_PL o ogłoszenie konkursów na wakaty na stanowisku sędziego. Jest ich ponad 1000! To jest powód, dlaczego trzeba czekać rok na pierwszą rozprawę. pic.twitter.com/uSX3e8Aerc
— Kinga Gajewska (@gajewska_kinga) July 18, 2018
O tym, że już nawet część wyborców PiS zaczyna zauważać, że Zbigniew Ziobro nie jest tu bez winy pisaliśmy kilka dni temu.
Z całkowitej równowagi wyprowadziła jednak przewodniczącego Piotrowicza diagnoza dotycząca Trybunału Konstytucyjnego, którą Adam Bodnar postawił, ubierając w słowa to, co wielu obywateli myśli obecnie o tej instytucji. To właśnie po słowach obnażających przeobrażenie tej bardzo ważnej instytucji w atrapę i polityczne narzędzie rządzącej większości, poseł PiS postanowił zareagować, by obywatele nie mieli możliwości usłyszeć wszystkich jego argumentów.
– W sprawach, i mówię to z całą mocą, które mają znaczenie ustrojowe, sprawach, w których istnieje głęboki interes polityczny, nie można liczyć moim zdaniem na niezależność TK. To jest związane z orzekaniem osób, które moim zdaniem są nieuprawnione do orzekania – stwierdził wprost. Po tej wypowiedzi, wściekły na fakty Piotrowicz przeprowadził wspomnianą tyradę przeciwko RPO, po czym zamknął posiedzenie.
Jego decyzja była szeroko komentowana w sieci, jednak gołym okiem widać, że rządząca partia zaczyna zbierać owoce swoich działań i niespecjalnie ma odwagę się mierzyć z ich gorzkim smakiem. Bardzo celnie podsumował zdenerwowanie Piotrowicza Kamil Durczok.
Wściekła i chamska tyrada towarzysza prokuratora Piotrowicza wobec @Adbodnar pokazuje, jak wielka nerwowość panuje w obozie #PiS. I słusznie towarzysze. Wasz czas się kończy. Zaczyna się czas rozliczeń. #koniecpis #StopGłupocie #stopdyktaturze
— Kamil Durczok (@durczokk) July 19, 2018
fot. flickr/Senat RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU