Polityka i Społeczeństwo

Poseł Brejza szachuje premiera Morawieckiego. Ta afera mocno uderzy w rząd

Fot. flickr/Sejm RP

Gdy w październiku 2016 roku nowym szefem Komisji Nadzoru Finansowego został decyzją ówczesnej premier Beaty Szydło Marek Chrzanowski, pojawiły się na rynkach finansowych pytania, czy aby na pewno jest to dobra zmiana. Jego nagła rezygnacja z Rady Polityki Pieniężnej (oficjalnie z powodów osobistych) i powołanie do KNF (stwierdził, że te okoliczności ustały) sprawiały wrażenie, że nowego szefa instytucji, będącej państwowym nadzorcą nad rynkami finansowymi wzięto praktycznie “z łapanki”. Specjaliści podkreślali, że nowy szef KNF nie ma nawet części doświadczenia, jakie mieli jego poprzednicy, nie pracował ani NBP, ani w bankach czy urzędach, zajmujących się zbliżoną tematyką.

Ten dotychczas pozostający w cieniu szef KNF może już w najbliższych tygodniach być często wywoływany do tablicy i wzywany na dywanik do premiera Morawieckiego. Wszystko za sprawą coraz bardziej prawdopodobnego upadku firmy windykacyjnej GetBack, która może zostawić na lodzie blisko 10 tys. inwestorów indywidualnych, którzy wykupili od niej obligację na bagatela 2,6 mld złotych. Do żywego przypomina to aferę Amber Gold i już dziś widać, że dokładnie w tych samych kategoriach będzie rozpatrywana. Zrozpaczeni inwestorzy, w tym w dużej mierze emeryci będą szukali ujścia swej złości, że państwo pozwoliło obiecać im gruszki na wierzbie, a potem pozwoliło spółce zniknąć, bez uregulowania swoich zobowiązań. Zadziała tu bliźniaczy mechanizm, co w przypadku piramidy finansowej z Gdańska – wystarczy, że politycy opozycji użyją dokładnie tych samych argumentów co ówczesna opozycja i przerzucenie odpowiedzialności na rządzących za bezczynność państwa gotowe. Na niekorzyść PiS działa również regularne powtarzanie na obradach sejmowej komisji śledczej ws. Amber Gold, że gdyby to PiS rządził w 2012 roku to nie dopuściliby do tak gigantycznego oszustwa. Dziś te wszystkie deklaracje rządzących mogą ich w świetle obywateli pogrążyć, a tę żabę przyjdzie im zjeść.

Poseł Platformy Obywatelskiej Krzysztof Brejza już dziś wystosował obszerny list do premiera Morawieckiego, w którym zadaje szereg niezwykle niewygodnych pytań o aktywność właściwych organów państwa w celu uniemożliwienia działania potencjalnie oszukańczej spółki GetBack S.A. Pyta w nim o to, kiedy premier Morawiecki dowiedział się o kłopotach finansowych spółki GetBack i w jakim trybie (czy potwierdzenie, że z mediów nie pogrąży go, jak analogicznie ma pogrążać Donalda Tuska przy Amber Gold), jakie działania podjął premier osobiście, czy proces weryfikacji prospektów emisyjnych przez KNF został przeprowadzony prawidłowo i czy nie wzbudził podejrzeń, co do nietypowo wysokich obietnic zysków, oraz czy KNF nie podjęła działań zbyt późno i czy były one właściwe.

Pytania posła PO stawiają premiera Morawieckiego w niespecjalnie wesołym położeniu. Praktycznie cała działalność spółki GetBack S.A. w kontrowersyjnym zakresie odbyła się już w pełni za rządów Prawa i Sprawiedliwości, i co gorsza dla rządzących za czasów pełnienia funkcji szefa KNF przez nominata Beaty Szydło. Jeśli sprawa przekształci się w wielką aferę z dziesiątkami tysięcy oszukanych Polaków, to pytania o jego małe doświadczenie w nadzorze w kontekście wyboru na to stanowisko z pewnością powrócą ze zdwojoną siłą. Dla jednych będzie to dowód mizerii kadr PiS-u, dla żądnych sensacji poszukiwaczy spisku, który doprowadził do utraty przez nich oszczędności życia może jednak być czymś więcej – dowodem celowego postawienia na czele KNF człowieka, który nie zauważy rosnącej mu przed nosem kolejnej podejrzanej spółki. 

Póki co, KNF na swojej stronie internetowej opublikował wczoraj obszerny komunikat, w którym wskazuje na rozpoznanie sprawy, przedstawiając szczegóły spółki oraz zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa związanego z nieprawidłową polityką informacyjną spółki. Jednocześnie nie sposób nie odnieść wrażenia, że rozpoczęło się odsuwanie od KNF odpowiedzialności za dopuszczenie do powstałej sytuacji.

Należy podkreślić, że sama spółka GetBack SA podlega nadzorowi KNF przede wszystkim w zakresie obowiązków, jakie spoczywają na tym podmiocie jako emitencie papierów wartościowych dopuszczonych do obrotu na rynku zorganizowanym oraz podmiocie zarządzającym sekurytyzowanymi wierzytelnościami funduszy sekurytyzacyjnych. Nadzorowi KNF nie podlega natomiast działalność gospodarcza Spółki, w tym przyjęty przez nią model biznesowy – czytamy w komunikacie.

Wygląda to zatem jak dmuchanie na zimne, zanim jeszcze zdąży się poważnie rozpalić.

fot. flickr/Sejm RP

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michał Kuczyński

Michał Kuczyński - Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Z zamiłowania bloger i autor tekstów o charakterze publicystycznym. Interesuje się polityką i ekonomią. Prywatnie miłośnik piłki nożnej, muzyki rockowej i dobrego kina. Niegdyś zapalony wiolonczelista.
Zapraszam na mojego Twittera - @KuczynskiM

Media Tygodnia
Ładowanie