Polityka i Społeczeństwo

Poruszenie w PiS po kuriozalnej konferencji. Co oznaczają dla Mejzy te dwa słowa Kaczyńskiego?

Łukasz Mejza przerwał milczenie i po dwóch tygodniach skomentował rewelacje, które ujawnił portal WP. Swoimi wyjaśnieniami nie przekonał chyba nawet członków obozu rządzącego.

Mejza przerywa milczenie

Dwa tygodnie temu portal WP opisał wątpliwy moralnie proceder, jakim parała się firma Łukasza Mejzy. Miała ona oferować ciężko chorym kosztowne, niesprawdzone terapie. Mejza zapowiedział kroki prawne, ale unikał komentowania sprawy. Aż do środy, gdy odbyła się kuriozalna konferencja. Skrucha? Przeprosiny? Nie w tym przypadku. Mejza stwierdził, że padł… ofiara największego politycznego ataku po 1989 roku.

Kiedyś niektórzy politycy mówili o dorżnięciu watahy, teraz po prostu chcą dorżnąć Mejzę. Za moją działalność polityczną, za moje wybory. (…) Ta spirala hejtu ma na celu psychiczne zniszczenie mnie, abym zrezygnował z bycia posłem na Sejm – mówił wiceminister sportu. Oczywiście Mejza nie zamierza podać się do dymisji ani zdać mandatu, bo jeśli tak się stanie, do Sejmu wejdzie polityk opozycji. Wiceminister szlachetnie nie chce dopuścić do „kryzysu parlamentarnego”, więc zostanie w sejmowych ławach.

Krótka odpowiedź Kaczyńskiego

Występ Mejzy wywołał falę oburzenia. „Bezwstyd”, „pycha”, „oszust”, „podium podłości” – czytamy w komentarzach dziennikarzy i polityków opozycji. Ale wygląda na to, że konferencja nie spodobała się też w szeregach Zjednoczonej Prawicy.


Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie