W obozie władzy nie ma zgody co do projektu ustawy ws. zmian w Sądzie Najwyższym. Oznacza to, że unijne środki nadal pozostaną zablokowane.
Sprawa jest prosta – Bruksela czeka z odmrożeniem środków z Krajowego Planu Odbudowy, aż polski rząd zlikwiduje Izbę Dyscyplinarną, ale tego nie chce Zbigniew Ziobro. Do gry wkroczył więc Andrzej Duda i przedstawił projekt ustawy, która zakłada likwidację Izby. Prezydent wyraził nadzieję, że jego projekt pomoże zakończyć wewnętrzny spór wokół SN i konflikt polskiego rządu z Komisją Europejską. Nic z tego – potem swój projekt złożyło PiS, następnie Solidarna Polska, teraz wszystkie strony próbują się dogadać.
I wydawało się, że porozumienie jest blisko. Powołano komisję sprawiedliwości, która miała zająć się projektami dotyczącymi zmian w Sądzie Najwyższym. I Ryszard Terlecki, i Jarosław Kaczyński nie ukrywali optymizmu.
– Dogadamy się – zapieniał wicemarszałek Sejmu.
– Sądzę, że dojdziemy do zgody – wtórował Kaczyński.
Tymczasem nic z tego nie wyszło. Przewodniczący komisji Marek Ast w pewnym momencie przerwał prace.
– W kolejnych punktach toczą się jeszcze uzgodnienia, mam taki sygnał, że są one niezbędne i być może popchną sprawę uchwalenia przez sejm ważnej ustawy do przodu, w związku z czym zamykam na dzisiaj posiedzenie komisji do wtorku – ogłosił poseł Ast ku absolutnemu zdziwieniu posłów – ogłosił, co zaskoczyło polityków PiS. Co się wydarzyło w międzyczasie? Wygląda na to, że powodem fiaska prac był fakt, że zmian nie skonsultowano z prezydentem. „Newsweek” rozmawiał z posłami, którzy wskazują, iż PiS, negocjując z Solidarną Polską zmiany w prezydenckim projekcie ustawy, pominęło Andrzeja Dudę.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU