Jego zdaniem takie machinacje mogą doprowadzić do dużego kryzysu państwowego. Uważa, że jakakolwiek wątpliwość przy wynikach wyborów może doprowadzić do protestów. Jak podkreśla, to skutek także tego, że obecnie w Polsce nie ma instytucji z autorytetem i opinią bezstronności – bo takim nie jest w tym momencie Trybunał Konstytucyjny.
– Pod polski ustrój polityczny została podłożona bomba, ta bomba ma już zapalnik, zdemontowano wszystkie osłony, które by ograniczyły pole rażenia, ale wciąż nie jest przesądzone, że ona w najbliższym czasie eksploduje. Ona jest i już samo to wystarczy, żeby się bać – kwituje politolog.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU