W 2020 roku zgonów było 486 tys., urodzeń 360 tys. Minister Marlena Maląg powiedziała, że tej wyrwy demograficznej nie należy łączyć z pandemią, tylko ze złą polityką koalicji PO-PSL.
Mamy od prawie pięciu lat program Rodzina 500+, który w tym roku kosztuje 41 mld zł. Miał być to program demograficzny, potem ochrony przed ubóstwem w rodzinach wielodzietnych, a w gruncie rzeczy realizuje koncepcję świadczenia uniwersalnego dla rodzin, czyli każdemu po równo. Z zastrzeżeniem, żeby bogaci rezygnowali dobrowolnie z jego pobierania.
Zdaniem byłego już głównego ekonomisty Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, profesora Pawła Wojciechowskiego, co najmniej połowa środków trafia do osób, którzy nie potrzebują finansowej pomocy państwa. Nie jest to żadne odkrycie – wiedzą o tym wszyscy, z najważniejszymi politykami w naszym kraju – włącznie. Nikt jednak nie ma odwagi rozpocząć dyskusji ani o waloryzacji świadczenia, skoro na skutek inflacji wartość 500 zł spada, ani o tym, że należałoby wypłatę tego świadczenia uzależnić od dochodów w gospodarstwie domowym.
Nikt nie ma odwagi powiedzieć również o tym, że choćby połowę tych środków można byłoby wydać lepiej – realnie niwelując nierówności społeczne, ubóstwo czy wykluczenie cyfrowe. Poziom wydatków społecznych w relacji do PKB już teraz stawia nas w czołówce krajów unijnych. W tym sensie Polska jest państwem dobrobytu. Patrząc na strukturę wydatków, widać, że znacznie więcej niż przeciętnie w UE wydajemy też na obronę, a relatywnie mało na zdrowie. I mamy zbyt niski udział wydatków rozwojowych, a to one budują potencjał gospodarki.
Wcześniej czy później zapanują rządy gerontokracji. To starsi ludzie zdecydują o kierunku polityki. Konflikt międzypokoleniowy będzie narastał i może zrujnować finanse publiczne. Możemy uciec spod topora, jeśli wzmocnimy system ubezpieczeniowy oparty na koncepcji „każdy ma emeryturę ze swoich składek”. Musimy postawić na wzrost produktywności i wyższą aktywność zawodową, zwłaszcza osób starszych. Jeśli nie, to jedynym wyjściem z narastającego kryzysu zadłużenia będzie wysoka inflacja. Wtedy uprawnienia emerytalne liczone w złotych się zdewaluują.
Źródło: „Newsweek”
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU