Opada kurz po strajku nauczycieli, który został przed kilkoma dniami zawieszony do września. Cena jaką zapłaci Polska szkoła za protest jest jednak wysoka. Przede wszystkim zmarnowaliśmy szansę na realną zmianę w systemie oświaty, kiedy to konieczność wdrożenia nowoczesnych rozwiązań zastąpi się quasi dialogiem przy “okrągłym stole”, gdzie pozory konkretnej rozmowy nie rokują przeobrażenia w jakąkolwiek racjonalną strategię. Do tego dochodzą koszty społeczne, prestiż zawodu nauczyciela ucierpiał bardzo mocno, co i przy i tak słabej pozycji tej grupy zawodowej jeszcze bardziej odstraszy młodych i zdolnych do pracy z dziećmi i młodzieżą. Straty jednak na wyżej wymienionych oczywistych argumentach się nie skończą. Spór może mieć podwójne konsekwencje finansowe dla samych placówek. Część z nich może zostać zmuszona do zwrotu pozyskanych wcześniej środków unijnych. Jak informuje serwis Prawo.pl, szkoły, które nie zrealizują harmonogramu zajęć dofinansowanych z UE, mogą stracić wypłacone już dotacje.
Problemem jest bowiem to, że wszystkie zajęcia muszą zgodnie z umowami z urzędami marszałkowskimi być realizowane w oparciu o ustalony harmonogram. Opóźnienie w zakończeniu realizacji projektów może oznaczać niedotrzymanie umowy i co za tym idzie zwrócenie całej dotacji. Dla wielu placówek mogą to być kwoty rzędu dziesiątek lub setek tysięcy złotych. Realizacja czarnego scenariusza sprowadziłaby zatem poważne problemy finansowe dla wielu z nich. Prawo.pl informuje, że w najgorszej sytuacji są szkoły, które realizację projektów kończą w czerwcu. W Białej Podlaskiej, w takiej sytuacji jest kilka szkół podstawowych, które do końca roku szkolnego muszą zakończyć działania rozpoczęte w 2017 roku o wartości 442,5 tys. zł, z czego unijne dofinansowanie to 419 tys. zł. W podanym przykładzie do realizacji zostało wciąż 126 godzin.
W podobnej sytuacji jest wiele innych placówek, stąd skutki niedawnego strajku mogą być odczuwalne w wielu wymiarach polskiej oświaty jeszcze przez długi czas. Odpowiedzialnością rządzących powinno być zatem to, aby za powstałe zamieszanie ceny nie musieli płacić uczniowie. Niestety patrząc na stosunek władzy do systemu oświaty to ostatnie wydaje się dla polityków mało priorytetowe.
Źródło: prawo.pl
Fot. P.Tracz/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
