Negocjatorzy Parlamentu Europejskiego i krajów UE zawarli wstępny kompromis w sprawie powiązania pieniędzy z praworządnością. Polska grozi wetem.
Negocjatorzy Parlamentu Europejskiego i krajów UE zawarli w ubiegłym tygodniu wstępny kompromis w sprawie powiązania pieniędzy z praworządnością. W porozumieniu jest mowa o praworządności i o niezależności sądownictwa. Unia Europejska może wstrzymać fundusze jeżeli dojdzie do złamania zasad praworządności lub gdy decyzje rządu doprowadzą do zagrożenia unijnych finansów. Miesiąc temu Jarosław Kaczyński zagroził zawetowaniem unijnego budżetu i Funduszu Odbudowy europejskich gospodarek w przypadku uzależnienia wypłaty środków od przestrzegania praworządności.
Po ubiegłotygodniowych uzgodnieniach na salony polityczne w Polsce wraca temat weta – Mateusz Morawiecki grozi zablokowaniem unijnego budżetu, jeśli wejdzie w życie rozporządzenie umożliwiające przycinanie funduszy z powodu naruszeń praworządności – informuje Dziennik Gazeta Prawna. Jeśli mechanizm blokowania środków europejskich wejdzie w życie, teoretycznie pierwsza decyzja o wstrzymaniu wypłat może zapaść już pod koniec przyszłego roku.
Fundusz Odbudowy nazywany “koronabudżetem” to 750 mld euro i te pieniądze także miałby być objęte polsko-węgierskim wetem. Wtedy w imię odmrożenia sobie przez polski rząd uszu, przepadają pieniądze m.in. na zieloną transformację. Według informacji DGP, rząd szykuje się na ostre starcie w sprawie mechanizmu pieniądze za praworządność podczas czwartkowego videoszczytu.
Tymczasem Polska może zostać całkowicie na lodzie i bez żadnych pieniędzy z “kornonabudżetu” – Unia może obejść weto, ustanawiając budżet do walki ze skutkami pandemii tylko w gronie zainteresowanych państw.(…)to będzie oznaczać Europę wielu prędkości – mówi gazecie europejski dyplomata.
Tomasz Siemoniak z Platformy Obywatelski przewiduje, że weto wywołałby w Polsce kolejne protesty – Nie sądzę, by prezes Kaczyński, który ma ogromne problemy, odkąd został wicepremierem, korzystał z tego na poważnie. Nie sądzę, by w tak przyjaznym UE społeczeństwie faktycznie chciał sprowokować kolejną grupę do protestów – mówi w rozmowie z DGP.
Źródło Dziennik Gazeta Prawna
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU