Ostatnie wyniki polskich wyborów parlamentarnych wyrzuciły poza parlament Sojusz Lewicy Demokratycznej, uznawany za klasyczną partię lewicową w Polsce. Śmiertelne 8% dla koalicji (SLD i Twój Ruch) pogrążył marzenia o ławach sejmowych lewicowych polityków. Dodatkowo jedną nogę SLD podgryzło wykorzystanie przez PiS pro-socjalnych haseł, a drugą skonsumowało ekstremalne Razem. Oś podziału na scenie politycznej lewica – prawica przestała istnieć. Obecnie „soc-prawica” w wykonaniu PiS odwołuje się do resentymentu rodem z PRL, promuje model gospodarczy oparty na elementach państwowych przy rozbudowanej opiekuńczej roli państwa. Jednocześnie negując prawa jednostki, które są ograniczane na rzecz państwa.
Politycy PiS nieustannie odwołują się do zagrożenia wewnętrznego lub zewnętrznego, mobilizując swoich zwolenników do walki „o dobrą zmianę”. A wszystko to przy cichej aprobacie kościoła, sowicie opłacanego z różnego rodzaju dotacji państwowych.
Kaczyński przeorał scenę polityczną wyciągając co „atrakcyjniejsze kąski” z lewa i prawa. A po przejęciu władzy działa zgodnie z zasadą „chleba i igrzysk”, w postaci 500 plus oraz spektakularnych zatrzymań i oskarżeń wobec przeciwników politycznych.
Co na to opozycja?
Utknęła w „chocholim tańcu”, licytując się kto jest lepszym liderem opozycji. Petru na przemian ze Schetyną zapewniają czyja Polska, cytując klasyka, jest „Mojsza”.
A czego chcą ludzie, którzy wychodzą na ulice w wielotysięcznych manifestacjach?
Wypisz wymaluj postulatów nowoczesnej partii lewicowej w stylu zachodnim, partii socjalliberalnej, której nigdy nie mieliśmy. W takim razie co jest dla nas ważne? Przestrzeganie praw jednostki do wyboru i decydowania o własnym życiu. Przy obecnej polityce rządu następuje ewidentny krok w tył w przestrzeni szeroko pojętych praw kobiet (walka z konwencją antyprzemocową, czy mocne parcie na zmiany ustawy aborcyjnej). Nieistniejąca choć zapisana w Konstytucji laickość Państwa, poprzez równe traktowanie obywateli pod względem wyznania. Prawo nie może być pisane i tworzone pod żadną religię. Przestrzeganie prawa dostępu do szeroko pojętej edukacji, w tym seksualnej oraz ekonomicznej. Polak świadomy to Polak znający swoje prawa i obowiązki, ciążące na nim z racji posiadania „polskiego i europejskiego paszportu”.
Dialog to forma komunikacji, która przestała obecnie obowiązywać w relacjach obywatel – państwo czy obywatel – obywatel. Obecnie króluje brak poszanowania odrębności i odmienności drugiej osoby. W sferze gospodarczej brakuje liberalizmu gospodarczego, opartego na państwie prawa. Prawa, które jest przyjazne i interpretowane na korzyść obywatela. Państwo ma być gwarantem przestrzegania praw przez wszystkich graczy rynku. Jednocześnie powinno zapewnić ochronę obywatelom przed nieuczciwymi praktykami ze strony silniejszych, w tym banków czy korporacji. Nikt nie powinien zostać pozostawiony samemu sobie, gdyż rodzi to podziały i biedę, czego doświadczamy obecnie.
Pomoc państwa powinna być aktywna, nie pasywna. Nie istnieje „niewidoczna ręka rynku”, która rozwiązuje problemy w magiczny sposób. Państwo powinno wspierać obywateli poprzez stymulowanie ich do działania.
Czy polska scena polityczna jest gotowa na rewolucję mentalną? Odrzucenie resentymentów i postrzegania lewej strony jako niedobitków postkomuny? Otwarcia się na nowe twarze ze świeżym spojrzeniem, niekoniecznie ze „średniowiecznego” środowiska SLD? Istniejącą próżnię mogliby wypełnić politycy pokroju Biedronia czy Nowackiej. Istnieje szerokie grono wyborców niemających na kogo oddać głosu. Przy obecnej konstelacji partyjnej, wyborcy znów staną przy urnach przed odwiecznym dylematem polskiej polityki, by dokonać wyboru mniejszego zła.
Może na fali protestów znów ożyje hasło, że politykę robi się na ulicy, a nie na Wiejskiej.
fot. flickr/Lukas Plewnia
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU