Polityka i Społeczeństwo

Polska pójdzie drogą Grecji i Wenezueli? Te dane zmrożą Wam krew w żyłach

Rodzice intensywnie składają wnioski na wypłatę 500+ oraz 300+ na swoje dzieci. Po rozszerzeniu programu, łącznie na pierwsze dziecko można w tym roku otrzymać 3300 zł. Wiele rodzin chce złożyć wnioski jak najszybciej, aby nie brakło dla nich środków na ich wypłatę. Czy budżet wytrzyma takie obciążenie?

Zanim jeszcze program rodzina 500+ doczekał się realizacji, wielu polityków oraz ekonomistów straszyło, że gospodarka tego nie udźwignie. Po wprowadzeniu pierwszego etapu programu, w ramach którego wsparcie objęło wszystkie rodziny, które mają dwójkę i więcej dzieci, wspierając jednocześnie pierwsze dziecko przy zachowaniu kryterium dochodowego, gospodarka jednak nie tąpnęła.

Cały proces nie jest jednak taki prosty. Po pierwsze prawdziwy ciężar dla budżetu i co za tym idzie – dla całej gospodarki, będzie widoczny po latach.

Rząd PiS nie poprzestał jednak na początkowej wersji programu, wprowadzając od lipca 2019 r. wsparcie również na pierwsze dziecko, bez względu na poziom dochodów w danej rodzinie. Do tego dochodzi tzw. “trzynasta emerytura” a także obniżenie wieku emerytalnego.

Rząd zapewnia oczywiście, że zależy mu na dobru Polaków. Problem w tym, że wskaźniki wydatków na świadczenia społeczne wiodą nas ku losowi Grecji i Wenezueli, gdzie nastąpiło całkowite załamanie gospodarek oraz kryzys na niespotykaną dotychczas skalę.

Od początku programu rodzina 500+ jego realizacja kosztowała budżet 63 miliardy złotych. Jak donoszą analitycy Forum Obywatelskiego Rozwoju, po rozszerzeniu roczny koszt wyniesie, bagatela, 41 miliardów złotych rocznie.

Jak donosi INN Poland, kwota ta “zjada” praktycznie w całości dochody naszego państwa z tytułu podatku PIT od osób, które nie przekraczają pierwszego progu podatkowego:

To już jest suma zawrotna – porównywalna z kwotą, jaką każdego roku zasilamy urzędy skarbowe. To nie żart – każdego roku osoby znajdujące się w pierwszym progu podatkowym wpłacają do budżetu ok. 49 miliardów złotych. Ich podatki idą więc prawie w całości na finansowanie 500+“.

Wszystko to przekłada się na dramatyczny wzrost zadłużenia państwa.

Polska jest co prawda dziś daleko od scenariusza greckiego, ale kolejne 4 lata “reform gospodarczych” z pewnością przybliżą nas do podobnego finału. Dług publiczny Grecji przekracza w tej chwili 180 proc. PKB, zaś Polski nie przekracza 60 proc. Nasz kraj ma jednak gigantyczny dług ukryty w postaci systemu emerytalnego. Jeśli wliczymy emerytury, do wypłaty których zobowiązał się ZUS, to zadłużenie przekracza już 300 proc. w stosunku do PKB!

Warto pamiętać, że nie ma czegoś takiego jak publicznie pieniądze. Jeżeli rząd komuś daje, komuś będzie musiał zabrać. W efekcie, kiedy gospodarka już runie jak domek z kart, długi spłacać będą nasze dzieci i wnuki, i to w kwotach znacznie wyższych aniżeli wsparcie z 500+…

źródło: INN POLAND
Fot. flickr/KPRM

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie