Sytuacja w jakiej Polska znalazła się w trakcie sporu z Czechami jest zła, a może być jeszcze gorsza. Południowi sąsiedzi mają w ręku same atuty.
Mateusz Morawiecki potrzebował sukcesu na rynku wewnętrznym w sporze z Czechami. Podczas spotkania z mediami ogłosił, że Czesi wycofają swoją skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). Po kilku godzinach okazało się, że triumfalne bicie w dzwony zwycięstwa nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Premier Czech Andrej Babisz poinformował, że nie ma planów wycofania skargi przeciwko Polsce w sprawie kopalni Turów. Rząd w Warszawie musiał wszystko odkręcać.
Sytuację na linii Polska-Czechy komentował w radiu TOK FM Aleksander Kaczorowski, pisarz i redaktor naczelny “Aspen Review Central Europe”, opisując problem z czeskiej perspektywy.
Jeżeli nie uda się porozumieć z Czechami w ciągu najbliższych miesięcy, to potem może być znacznie trudniej. Najprawdopodobniej, w tej chwili sondaże na to wskazują, że przy spadającym poparciu dla ugrupowania Babisza, władze może przejąć najbardziej zielona koalicja rządowa w Europie Środkowej – tłumaczył Aleksander Kaczorowski. W październiku Czesi pójdą do wyborów.
Jak mówił Kaczorowski, jeżeli w Czechach zmieni się rząd, to może dojść do tego, że nasi południowi sąsiedzi zażądają jeszcze więcej np. nawet zamknięcia kopalni w Turowie, a potem jeszcze będą dochodzili odszkodowań.
Sytuacja, w której się znaleźliśmy, wynika z konsekwentnie złej polityki strony polskiej, która z premedytacja przegapiła wszelkie okazje, żeby te sprawę rozwiązać w inny sposób – mówił w TOK FM. Dodał, że strona czeska ma w tej chwili wszystkie atuty po swojej stronie, a przede wszystkim te prawne.
Źródło TOK FM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU