Polityka i Społeczeństwo

Gdy w Polsce trwała mundialowa gorączka, w UE zapadła bardzo ważna decyzja. Naszemu krajowi grozi totalna marginalizacja

PiS szykuje mocne uderzenie przed wyborami samorzadowymi. Znow ucierpi wizerunek Polski w Unii?
Fot. P. Tracz / KPRM

Dokładnie rok temu Komisja Europejska w przyjętym dokumencie zaproponowała by rozważyć stworzenie osobnego budżetu dla strefy euro. Wtedy wydawało się, że wywołujący kontrowersje pomysł jest daleki od realizacji, jednak jego urzeczywistnienie może być niezwykle groźne dla interesów Polski. Bruksela nie chce żeby powtórzył się podobny kryzys jak ten, który dotknął strefę euro w latach 2010 – 2012. Jego skutki Unia Europejska odczuwa do dziś. – “Nie powinniśmy czekać na kolejny kryzys. Powinniśmy już teraz pogłębić i wzmocnić unię gospodarczą i walutową” – mówił rok temu wiceszef KE ds. euro i stabilności finansowej Valdis Dombrovskis.

Wczoraj, gdy cała Polska była zajęta kibicowaniem, kanclerz Angela Merkel oraz prezydent Francji Emmanuel Macron na zamku Meseberg w Branderburgii oświadczyli, że państwa strefy euro będą tworzyły własny, wspólny budżet. Z ust prezydenta Francji padła nawet data i to nieodległa: 2021 rok. Po spotkaniu Merkel podkreśliła, że otwiera się nowy rozdział w reformach Unii Europejskiej i wyjaśniła, że budżet strefy euro służyłby inwestycjom oraz zmniejszaniu różnic między państwami wspólnoty. – “Budżet unii walutowej ma też chronić kraje strefy przed kryzysami” – dodała kanclerz.

Angela Merkel przyznała, że uzgodnienie planu powołania budżetu strefy euro było najtrudniejszym elementem rozmów z prezydentem Francji. Macron wyjaśnił, że budżet strefy euro będzie “prawdziwy” i będzie miał zarówno wydatki, jak i dochody. Dodał, że szczegóły dotyczące budżetu, jak jego wysokość oraz to czy będzie finansowany z podatku czy ze środków państw, zostaną ustalone przez ministrów pod koniec roku. Prezydent Francji zastrzegł, że Francja i Niemcy nie chcą na razie podawać zbyt precyzyjnych informacji, na temat tego budżetu, aby pozostawić miejsce na negocjacje z innymi krajami strefy euro.

Wczoraj podjęto decyzję, która jest bardzo niekorzystna dla Polski. Osobny budżet strefy euro to zepchnięcie Polski na peryferie Europy. Gdy rok temu Komisja Europejska przyjmowała dokument, Paweł Kowal tak komentował: – “(…) Kilka lub kilkanaście państw strefy euro zmówi się i będzie we wszystkich sprawach prowadzić jednolitą politykę. Następnie będzie w stanie ją narzucić całości Unii. Wtedy ci, którzy znajdą się w drugiej prędkości, będą zmuszeni przyjąć coś, co niekoniecznie im pasuje” i dodawał “Pod względem politycznym to jest odpowiedź na oczekiwanie społeczeństw, gdzie spadło poparcie dla Unii. Gdy pojawi się budżet strefy euro, politycy wytłumaczą swoim wyborcom, że pojawią się pieniądze na przemysł i innowacje, co może zmienić nastawienie ludzi do Wspólnoty”.

Państwa, które w tej chwili zgłaszają chęć przyjęcia eurowaluty to: Rumunia, Bułgaria i Chorwacja. Pięciu z 11 członków UE z byłych państw komunistycznych –  Słowenia, Słowacja, Estonia, Łotwa i Litwa – już są w strefie wspólnej waluty. Co jakiś czas Węgry również dają do zrozumienia, że przyjmą euro, ale padają tu różne daty. – “Orban jest bardzo pragmatyczny i impulsywny, potrafi podejmować decyzje bardzo szybko, a czasem nieoczekiwanie” – mówił niecały rok temu Atilla Chikan, profesor ekonomii na Uniwersytecie Corvinus w Budapeszcie, gdy na Węgrzech dyskutowano o przyjęciu euro. 3 lipca Orban udaje się z trzydniową wizytą do Niemiec.

W naszym grajdole politycznym dzieją się rzeczy standardowe. Na dzisiaj zaplanowano na zamku Hambacher spotkanie prezydiów Sejmu i niemieckiego Bundestagu. Kilkanaście godzin przed jego rozpoczęciem, spotkanie zostało odwołane przez stronę Polską. Biuro prasowe Bundestagu w wysłanym do dziennikarzy komunikacie poinformowało, że strona polska odwołała spotkanie ze względu na wewnętrzną sytuację polityczną. Posłowie opozycji przypuszczają, że chodzi o ważną naradę w siedzibie PiS. Normalnie po wczorajszej decyzji powinny rozdzwonić się telefony, a takie spotkanie jest okazją do pociągnięcia za język przedstawicieli Bundestagu. A może jest to rodzaj afrontu po wspólnej konferencji Macrona z Merkel? Tak czy inaczej poważnie to nie wygląda, a problem jest ogromny.

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie