Poseł Tomasz Rzymkowski pojawił się w polityce na szczeblu krajowym za sprawą Pawła Kukiza. W 2015 roku dostał się do parlamentu z list Kukiz’15. Lojalność nie jest jednak jego cnotą, w trakcie kadencji zmienił barwy na takie, które dają większe szanse na przedłużenie mandatu. Przeszedł do PiS. Po tym jak zarobił z pieniędzy publicznych odpowiednią kwotę i zapewnił sobie przedłużenie życia na garnuszku podatników ,zainicjował brawurową akcję lustracji majątków posłów. Ta interpelacja przejdzie do historii.
Rzymkowski wniósł w Sejmie zapytanie, interpelacja skierowana jest do szefa służb specjalnych. Brzmi poważnie, ale tekst dokumentu klasyfikowałby go raczej do Ministerstwa Kultury, najlepiej do specjalnie na tą okoliczność utworzonego departamentu komedii. Posła PiS zaniepokoiło to, że niektórzy posłowie zadeklarowali, że nie mają żadnych oszczędności. W swojej interpelacji zapytał więc czy możliwe jest odnotowanie jakie posłowie mają: –…zapasy (kaszy, ziemniaków, sucharów itp.)… – Pomimo komicznej formy Rzymkowski podnosi poważne wątpliwości. Wysnuł teorię spiskową, według której posłowie mogliby być utrzymywani przez tajemniczych sponsorów.
– Wielu parlamentarzystów nie posiada żadnych środków finansowych koniecznych do minimalnej egzystencji. Pojawiły się złośliwe komentarze, iż posłowie bez środków finansowych “żyją fotosyntezą” lub “nie pozostawiają śladu węglowego” – czytamy w interpelacji posła, któremu od pięciu lat za pracę płacą podatnicy. Jeżeli Rzymkowski nie robi sobie żartów w czasie pracy i angażując do tego najwyższe urzędy państwowe, to wykonuje swoją pracę w co najmniej nieproduktywny sposób.
– Wśród oświadczeń majątkowych posłów IX kadencji znajduje się 27 takich, w których w pozycji: środki pieniężne zgromadzone w walucie polskiej (a także w analogicznej pozycji poświęconej walucie obcej) wpisane są zamiast liczb wyrażenia: nie dotyczy lub nie posiadam, ewentualnie znaleźć tam można długą kreskę – relacjonuje w swojej interpelacji Rzymkowski. Media na początku kadencji informowały już o ubogich posłach. Rzymkowski teraz robi sobie z nich najprawdopodobniej żarty. Sam jednak nie przypomniał ile oszczędności zadeklarował w oświadczeniu z 2019 roku ani tym bardziej w 2015 roku, kiedy sam został posłem po raz pierwszy i nie miał jeszcze okazji dorobić się “na państwowym”.
źródło: gazeta.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU