Polityka i Społeczeństwo

Politycy PiS zastawili pułapkę na media, wykorzystując do tego chorobę Kaczyńskiego. Czy opinia publiczna da się nabrać na tę zagrywkę?

PiS przygotował bat na posłów opozycji. Będą surowe kary
fot. flickr/Sejm RP

Polską polityką zawładnęło kolano. Staw kolanowy to największy staw ciała człowieka i może dlatego kolano prezesa Kaczyńskiego już niebawem osiągnie rangę sprawy międzynarodowej. Na razie na polskim politycznym podwórku nad zdrowiem Kaczyńskiego dywagują dziennikarze i komentatorzy. Na ten temat powstały już sążniste analizy np. w Newsweeku czy w Polityce i wcale by mnie to nie dziwiło, gdyby chodziło o bardzo poważne schorzenie zagrażające życiu, ale media uparły się i dywagują nad dwoma chrząstkami w kolanie, które na skutek upływu czasu po prostu wymagają nieskomplikowanego zabiegu operacyjnego.

Czy na podstawie zwyrodnienia kolana moża pisać analizy o tym, czy prezes jest w stanie zarządzać partią i czy delfiny w Prawie i Sprawiedliwości są mniej lub bardziej napalone na przejęcie schedy po Kaczyńskim? Jasne, że można. Można nawet oceniać wpływ na politykę złamanego przez prezesa paznokcia. Tylko czy o to chodzi? Umówmy się, że dolegliwość jaka dosięgła szefa PiS, nie jest z gatunku odbierających moc sprawczą. Tym bardziej nie jest, gdy przy boku ma się takie figury w klasyfikacji partyjnej jak minister Brudziński lub Błaszczak. Takie są fakty, ale mam wrażenie, że większość tego nie dostrzega lub nie chce dostrzeć.

Chorobę prezesa napompowano do takich rozmiarów w mediach, że PiS byłby zwyczajnie głupi gdyby tego nie wykorzystał. I nie wykorzystuje? Już to zrobił. Po burdach na stadionie w Poznaniu wybuchła dyskusja o karach, zabezpieczeniach, padają różne pomysły i propozycje z każdej strony, jak w przyszłości podobnych incydentów uniknąć. I gdy już publika myślała, że Joachim Brudziński zaproponuje w porannym programie “Jeden na jeden” w TVN 24 konkretne rozwiązania, okazało się, że ważniejsze jest zdrowie Jarosława Kaczyńskiego. Przez kilka dobrych chwil szef MSWiA nie przestawał mówić o najważniejszym kolanie w państwie. Po kilku godzinach portale internetowe nie pisały o tym, że minister lał wodę, tylko namiętnie i obszernie cytowały to, co powiedział o dwóch chrząstkach.

Joachim Brudziński przyszedł kompletnie nieprzygotowany do studia TVN 24, ale w kieszeni miał Wunderwaffe zdrowotne i nie zawahał się go użyć. Efekt jest piorunujący, bo można odnieść wrażenie, iż w Poznaniu nic się nie stało. Jeszcze wczoraj temat nie schodził z nagłówków, a dzisiaj portale cytują człowieka odpowiedzialnego za bezpieczeństwo wcielając go w rolę pasa transmisyjnego z lekarzami. Może lepiej zaprosić ministra zdrowia, bo normalny człowiek chciałby usłyszeć konkrety o bezpieczeństwie na stadionach.

Prawo i Sprawiedliwość właśnie dostało od mediów niebezpieczną broń do ręki i to w trakcie kampanii wyborczej. Kilkoma zdaniami odwrócono uwagę od sprawy bardzo merytorycznej, w której rzeczywiście chodzi o zdrowie postronnych osób. Przez co najmniej pół roku można grać na fortepianie osadzonym na kolanie i przykrywać niewygodne rzeczy. Można zrobić ustawkę z tabloidami i prezesem o kulach, można ciągnąć w nieskończoność przeciekami temat operacji, a potem rehabilitacji. Do prorządowych mediów można zaprosić ortopedów, którzy raz w tygodniu będą komentowali stan zdrowia prezesa. Można z tego zrobić epopeję narodową, która będzie lekarstwem na wszelkie wpadki obozu rządzącego. Prezenty mikołajkowe daje się w grudniu, ale po tym co dzisiaj odbyło się w mediach, PiS Mikołaja miał już pod koniec maja.

fot. flickr/Sejm RP

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie