Po zeszłorocznym wyroku TK obóz władzy zaliczył spadek poparcia w sondażach. Gdy dzisiaj politycy PiS są pytani o aborcję, dostają furii.
Politycy, którzy podpisali się pod wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji nie poczuwają się do winy. Wręcz przeciwnie, zrobiliby to drugi raz i nie wiążą orzeczenia z ubiegłego roku ze śmiercią ciężarnej 30-latki – Ta śmierć nie ma związku z tym orzeczeniem – mówił niedawno “Wyborczej” Piotr Uściński z PiS. – Współczuję rodzinie. Proszę nie używać tej historii do tego, aby obwiniać posłów. Proszę tego nie łączyć z wnioskiem do TK – to z kolei ocena Dominiki Chrościńskiej z PiS.
Po zeszłorocznym wyroku Trybunału Konstytucyjnego obóz władzy zaliczył spadek w sondażach na poziomie 8-10 pkt proc. Dzisiaj boją się poruszać tematu aborcji, a niektórzy reagują złością na takie pytania. Oficjalnie obowiązuje doktryna “ani kroku wstecz” i atak na lekarzy oraz dziennikarzy.
Reporterka “Gazety Wyborczej” zapytała w Sejmie polityków obozu władzy o tragedię w pszczyńskim szpitalu oraz ubiegłoroczny wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Posłowie PiS bardzo nerwowo reagują – Manipulujecie! Jesteście szkodnikami! – wykrzyczała posłanka PiS Gabriela Masłowska. Uciekają się także do manipulacji.
Dziennikarka zapytała Mariusza Goska z PiS-u, czy gdyby czysto hipotetycznie miała miejsce sytuacja, że kobieta jest w ciąży patologicznej z wadami letalnymi i chciałaby, żeby dokonał aborcji, to co wtedy? – Pani redaktor, ja nie jestem lekarzem – odparła. Z kolei Piotr Kaleta z PiS powiedział, że smsy które wysyłała ciężarna kobieta mówiły o opiece medycznej budzącej wątpliwości. Na uwagę, że tam były także wiadomości dotyczące wyroku TK – kłamie, że tak nie było. Przyparty do ściany powiedział, że “to już są pewne interpretacje”.
Jarosław Sachajko z Kukiz’15, zaczął nawet obrażać lekarzy – Jeżeli ktoś się boi zarzutów prokuratorskich, to powinien iść do innej pracy. Trzeba ratować życie kobiet, a nie zasłaniać swojej niekompetencji ustawami – powiedział reporterce. Niektórzy politycy partii rządzącej nieoficjalnie przyznają, że kryzys na polsko-białoruskiej granicy przykrył temat aborcji, co władzy jest na rękę.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU