10 kwietnia na Wawel przybyli działacze Prawa i Sprawiedliwości. Wtedy obowiązywał zakaz zgromadzeń i przemieszczania się. Co na to prokuratura?
W rocznicę wypadku pod Smoleńskiem na Wawel przyjechali m.in. wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, wicepremier Jadwiga Emilewicz, Beata Szydło, minister Andrzej Adamczyk, marszałek województwa Witold Kozłowski oraz wojewoda małopolski Piotr Ćwik. W tej sprawie złożono doniesienie do prokuratury, a ta konsekwentnie odmawia wszczęcia śledztwa.
Zawiadomienie do prokuratury w sprawie obecności grupy osób na Wawelu w czasie epidemii i możliwości złamania przepisów epidemicznych złożyli przedstawiciele Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych (OMZRiK) w połowie kwietnia – informuje Gazeta Wyborcza.
W zawiadomieniu podniesiono, że politycy nie zachowywali dystansu społecznego oraz nie mieli maseczek. Prokuratura stwierdziła, że zawiadomienie jest zbyt lakoniczne i jest oparte wyłącznie na doniesieniach medialnych. Po złożonym przez OMZRiK zażaleniu, prokuratura postanowiła sprawdzić, czy złamano przepisy i ponownie odmówiła wszczęcia śledztwa.
Według prokuratury brakuje dowodów, że uczestnicy uroczystości byli zakażeni, więc nie mogą odpowiadać za stworzenie niebezpieczeństwa szerzenia koronawirusa.(…)Dalej prokuratura dowodzi, że samo naruszenie norm w rozporządzeniu rządu w związku z epidemią przez osoby niezarażone nie musi oznaczać ich odpowiedzialności karnej– pisze gazeta.
Wątpliwości prokuratorskie pojawiły się przy zachowaniu dwumetrowych odstępów, ale także w tym przypadku znaleziono rozwiązanie, uzasadniając to “zachowaniem pewnego dystansu”. A teraz zapraszamy do eksperymentu myślowego i wyobrażamy sobie, że na miejscu działaczy PiS są politycy z partii opozycyjnych.
Źródło Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU