Przyłapana na kradzieży policjantka nadal służy w formacji. Nieoficjalnie mówi się o jej “mocnych plecach” w Komendzie Wojewódzkiej.
“Gazeta Wyborcza” opisuje przypadek policjantki z Łodzi przyłapanej na kradzieży ubrań w galerii handlowej. 32-letnia kobieta była obserwowana przez sklepowego detektywa i gdy nabrał on pewności, że wynoszone są drogie ubrania, powiadomił policję.
– To nie była jakaś bardzo młoda dziewczyna z pensją mundurowego z najniższą grupą zaszeregowania. To funkcjonariuszka z samej Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi – mówią “Wyborczej” funkcjonariusze. Aby tego było mało, kobieta służy w wydziale technik operacyjnych, a to jest jedna z najtajniejszych komórek w formacji.
Policjantka została zawieszona na trzy miesiące. Zawieszenie zaraz się kończy i jak słychać wśród łódzkich funkcjonariuszy, pewnie wróci do pracy. – Jej linią obrony są zaburzenia hormonalne, bo w momencie zdarzenia była w ciąży – mówi wysoko postawiona policjantka z komendy wojewódzkiej. Policjanci mówią, że jeżeli ciąża powoduje kleptomanię to bardzo jej współczują. – Jeśli pani ma jakieś zaburzenia, to bardzo jej współczujemy, ale w takim razie tym bardziej nie powinna pracować w policji, a już na pewno nie w wydziale, który ma dostęp do szeregu niejawnych informacji – oceniają.
Sprawa może mieć drugie głębokie dno. Nieoficjalnie można uslyszeć, że 32-latka pochodzi z rodziny o “policyjnych tradycjach”. Według informacji “Gazety Wyborczej” w łódzkiej Komendzie Wojewódzkiej pracuje jej mąż i teściowa. Teść był w przeszłości naczelnikiem elitarnego wydziału.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU