Blisko 400 tysięcy – tylu Polaków mieszkających za granicą zgłosiło chęć udziału w tegorocznych wyborach. To rekordowe zainteresowanie.
Wybory w tym roku są wyjątkowe. Z powodu pandemii po raz pierwszy w historii zorganizowane są w formie łączonej. Głosy oddawane są i tradycyjnie, w lokalach, i korespondencyjnie. Ten drugi sposób wykorzystywany jest przede wszystkim za granicą. W wielu krajach to wręcz jedyna opcja, by wziąć udział w wyborach. Komisji wyborczych zorganizowano mniej, niż w ubiegłych latach – 169 przy 229 pięć lat temu. Chętnych do zagłosowania jest jednak mnóstwo.
Udział w wyborach za granicą zapowiedziało ponad 387 tysięcy Polaków. Jak informuje portal WP, to rekordowa liczba. W wyborach prezydenckich sprzed 5 lat, za granicą głosowało około 200 tysięcy osób mniej.
Blisko 350 tysięcy ludzi odda swój głos korespondencyjnie. Większość już to uczyniła. Pakiety wyborcze docierały do wyborców w minionych tygodniach. Ich dystrybucja rozpoczęła się 16 czerwca, a odesłane musiały być najpóźniej do 22 czerwca. Wielu Polaków zgłaszało zastrzeżenia co do organizacji głosowania korespondencyjnego. Ludzie skarżyli się, że pakiety dostawali w ostatniej chwili, zdarzały się przypadki, że obywatele w ogóle nie otrzymali karty do głosowania. Inni zgłaszali obawy, czy ich karty są ważne – wskazywali np. brak pieczątek.
Za pomoc w rozwiązywaniu problemów podziękował na Twitterze Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.
– Chciałbym podziękować Mirosławowi Wróblewskiemu i jego zespołowi w BRPO za sprawne rozpatrywanie skarg dot. wyborów za granicą. Wszystkim, którzy się zwrócili, pomogliśmy – poprzez interwencję w konsulatach lub udzielenie informacji – napisał RPO w swoim wpisie.
Chciałbym podziękować @MiroWroblewski i jego zespołowi w BRPO za sprawne rozpatrywanie skarg dot. wyborów za granicą. Wszystkim, którzy się zwrócili, pomogliśmy – poprzez interwencję w konsulatach lub udzielenie informacji. Wczoraj – 50 interwencji. Dzisiaj 10 kolejnych skarg.
— Adam Bodnar (@Adbodnar) June 27, 2020
Mobilizacja środowisk polonijnych jest duża, lecz okazuje się, że nie wszyscy mieli możliwość oddania głosu. Niestety, w takich krajach jak Chile, Wenezuela, Peru i Kuwejt zorganizowanie głosowania było niemożliwe. Powodem jest pandemia koronawirusa i obostrzenia, jakie wprowadziły lokalne władze.
Źródło: WP
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU