W styczniu 2018 roku, podczas pobytu w Davos, Mateusz Morawiecki oświadczył, że “Bank Zachodni WBK był jednym z nielicznych banków, który wtedy tych kredytów nie udzielał”. Chodziło oczywiście o kredyty we frankach. Teraz okazuje się, że nie była to prawda.
Mało tego, poprzednikiem Morawieckiego na fotelu prezesa banku był Jacek Kseń. Był przeciwnikiem udzielania kredytów we frankach. Za czasów jego prezesury firma udzielała więc takowych tylko osobom, które zarabiały w obcej walucie.
Niestety ta uczciwa względem konsumentów polityka nie spotkała się z zadowoleniem. Następcą Ksenia został Mateusz Morawiecki.
„Gra na połowie boiska”
Młody i ambitny postanowił rozkręcić działanie banku. Powtarzał ponoć: “gramy tylko na połowie boiska”, sugerując, że WBK nie wykorzystuje wielu szans na zysk. Ponoć Morawiecki sam przekonywał irlandzkich właścicieli banku, by zliberalizowano zasadę udzielania kredytów we frankach.
– Sprzedaż szalała, strasznie naciskali na błyskawiczne wprowadzenie do oferty hipotecznych kredytów walutowych. Podkreślam: chciał tego nie tylko Morawiecki, pół banku chciało. Byliśmy twardzi, wprowadziliśmy szereg warunków ograniczających, w tym dyspozycyjny dochód, wyższy niż w wielu innych bankach stosunek wysokości raty do wysokości dochodu. Declan Flynn, odpowiedzialny w zarządzie za tak zwany pion ryzyka, był w tych sprawach niewiele mniej ortodoksyjny niż Jacek Kseń. Ale, powtarzam, sprzedaż szalała. Dopiero gdy pojawił się pomysł, aby dawać kredyty hipoteczne w japońskim jenie, powiedzieliśmy stanowcze nie – wspomina na łamach Onetu jeden z menedżerów Pionu Ryzyka Banku Zachodniego WBK.
Mimo ograniczeń sprzedaż kredytów hipotecznych w Banku Zachodnim WBK ruszyła z kopyta. Czy banku musiał ulec presji konsumentów i konkurencji. Nie i by to udowodnić, wystarczy wymienić Pekao SA oraz ING Bank, które to nie uległy frankowemu szaleństwu.
Kłamstwo premiera
– Morawiecki bardzo naciskał na sprzedaż kredytów frankowych i bardzo interesował się wynikami. Dostaliśmy w tej sprawie wolną rękę, organizowaliśmy między innymi konkursy dla najlepszych sprzedawców, aby zachęcić oddziały do aktywnego działania. Ważny był tylko wynik. Raporty o wysokości sprzedaży kredytów frankowych trafiały prosto na jego biurko – opowiada dziś Onetowi jeden z menedżerów odpowiedzialnych wtedy za sprzedaż kredytów hipotecznych.
Zresztą najciekawszą kwestią jest to, że kredyt we frankach z WBK wzięła… żona Morawieckiego – Iwona. W czerwcu 2008 r. pożyczyła z banku aż 1,7 miliona franków szwajcarskich. Czy mamy uwierzyć, że jej mąż o tym nie wiedział?
Źródło: Onet, „Delfin. Mateusz Morawiecki”. Piotr Gajdziński i Jakub N. Gajdziński. Wydawnictwo Fabuła Fraza 2019.
Fot. Krystian Maj / KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU