Donald Tusk na przesłuchaniu w warszawskiej prokuraturze. Nihil novi, spodziewam się w przyszłości kolejnych wezwań dla przewodniczącego Rady Europejskiej. Kaczyński zrobi wszystko, by choć trochę uprzykrzyć życie jednemu ze swoich największych wrogów, ale czy mu się to uda?
Pseudoreforma sądownictwa i wymiaru sprawiedliwości została częściowa zawetowana przez prezydenta Andrzeja Dudę. Gdyby Duda się nie sprzeciwił, inaczej wyglądałaby sprawa z Donaldem Tuskiem. Tu nie chodzi o wyjaśnianie katastrofy smoleńskiej (przyznał to sam Antoni Macierewicz o swej kabaretowej podkomisji), nie chodzi tu o wyjaśnianie czegokolwiek, bo fakty od lat są znane. Chodzi o pokazowe osądzenie Donalda Tuska i przymknięcie go, potem wyroki skazujące dla paru innych wysokich rangą polityków Platformy Obywatelskiej. Do tego są potrzebne Kaczyńskiemu sądy, do wydawania wyroków na zamówienie czy raczej na polityczne żądanie. Tusk ma się czego obawiać– oznajmił Kaczyński w TV Trwam. Słusznie zareagował mecenas Roman Giertych na słowa prezesa PiS: pan Kaczyński stał się ofiarą upałów. Dobrze, że Kaczyńskiego otacza tak duży zespół pielęgniarzy.
Donald Tusk przytomnie zauważył, że słyszał wiele komentarzy, że jest jednym z powodów, dla których PiS tak bardzo chce mieć polityczny nadzór nad sądami i prokuraturą, bo od tego zaczęli. To prawda, mniej więcej w tym samym tonie wypowiadał się jakiś czas temu Antoni Macierewicz. W jednym z wywiadów szef MON wyznał, że bez reformy sądów PiS nic nie będzie mógł zrobić, że muszą zostać dokonane bardzo głębokie zmiany (czytaj: sądy muszą działać wedle instrukcji z Nowogrodzkiej), bo bez tego nic się nie da zmienić. Ale gdyby sądy podlegające kontroli PiS nękały wolne media, orzekały wyroki niepomyślne dla znienawidzonych przez PiS dziennikarzy, prowadziły nagonkę na wszystkich, którzy nie zgadzają się z teoriami o „zamachu” smoleńskim, mających inne zdanie od ogólnie narzuconego…
Reforma sądów? W projektach słusznie odrzuconych przez prezydenta Dudę nie ma pomysłu likwidacji immunitetów sędziowskich, odpowiedzialności karnej za rażące zaniedbania podczas procesów, odpowiedzialności karnej mijających się z prawda biegłych i niczego innego, co usprawniłoby działania sądów. Jest jedynie próba skoku na sądy, przerabialiśmy to przy okazji Trybunału Konstytucyjnego. Na jego czele postawiono figurantkę bez kwalifikacji na piastowanie stanowiska w poznańskim sądzie okręgowym, ale pod rządami dojnej zmiany nie takie widzieliśmy numery, nie takie były akcje z Misiewiczami!
Reformę wymiaru sprawiedliwości trzeba przeprowadzić, ale nie w taki sposób, w jaki zamierza to zrobić PiS. Przede wszystkim musieliby odejść tuzy polskiej myśli prawniczej, Zbigniew Ziobro i Patryk Jaki. Flip i Flap PiS niejednokrotnie dali świadectwo, że na prawie znają się tak, jak ich partia na prawie i sprawiedliwości.
fot. flickr/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU