Władze Poznania, z prezydentem Jackiem Jaśkowiakiem na czele wciąż borykają się z problemem furgonetki, która jeździ po mieście i głosi homofobiczne hasła. Co więcej, pilnuje jej policja, by inni kierowcy – jak to było w Warszawie – nie utrudniali jej jazdy.
– W przestrzeni publicznej naszego miasta nie ma miejsca na wycie z megafonów i sączenie do uszu mieszkańców tego typu nienawistnych haseł. To nie do przyjęcia, by ludzie idący ulicami musieli słuchać tych kłamstw i bredni – mówił w piątek prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak. I wydawało się, że problem został rozwiązany.
Miasto wykorzystało obowiązujące przepisy. Pojazd dostał zakaz na używanie megafonów i zakłócanie życia mieszkańców poprzez głoszenie haseł takich jak “dzieci w państwach Europy Zachodniej padają ofiarami homoseksualnych pedofilów”. Co więcej, na plandece furgonetki można przeczytać hasła łączące edukację seksualną z pedofilią czy “lobby LGBT chce uczyć 4-latki masturbacji. A wszystko “dzięki” fundacji Pro – Prawo do Życia.
Jak się okazuje, pomimo zakazu władz miasta na używanie przez pojazd megafonów, te wciąż nadają. Sprawę nagłośniła Grupa Stonewall, nawołująca do równouprawnienia osób LGBT+, która prosi o zgłaszanie przez mieszkańców Poznania każdego przypadku łamania zakazu używania przez auto megafonów.
I mało tego, że furgonetka jeździ, wyje, smrodzi i przeszkadza mieszkańcom. Jak się okazuje pilnuje jej także policja. Nie w formie eskorty, ale…prewencyjnie, gdyby ktoś chciał zakłócać jej przejazd. Wycinali konfetti, pilnują pomników, teraz mogą pilnować homofobicznej furgonetki…
Źródło: Onet, Polska The Times
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
