Gospodarka

Po Podhalu Bałtyk zapowiada obywatelski bunt przeciwko obostrzeniom. Na hasło ***** *** 10 proc zniżki

Shutterstock

W różnych częściach kraju restauratorzy zaczynają coraz głośniej mówić o otwarciu lokali. Rozejdzie się to po kościach, czy będzie efekt kuli śnieżnej?

W Cieszynie otwarto restaurację, w Krakowie uruchomiło się kilka lokali gastronomicznych, na Podhalu wrze wśród przedsiębiorców. Takich miejsc na mapie Polski jest coraz więcej. Właściciele restauracji, knajp i pubów ze względu na piekielnie trudną sytuację finansową dłużej nie wytrzymają pod butem lockdownu. Na to nakłada się dziurawe jak sito uchwalone przez rząd prawo, co przekłada się na rosnący kryzys zaufania do państwa.

Zapowiedź otworzenia biznesów przez kilkuset przedsiębiorców z Podhala po 17 stycznia odbiła się szerokim echem w całym kraju. Pojawiają się już pierwsze internetowe nawoływania do analogicznego buntu przeciwko obowiązującym pandemicznym obostrzeniom na północy Polski – informuje Gazeta Wyborcza.

Akcja “Bałtyckie veto” jest odpowiedzią na inicjatywę urodzoną na Podhalu pod nazwa “Góralskie veto”. Clue obu akcji to ignorowanie obowiązujących obostrzeń i uruchamianie lokali gastronomicznych. Nad morzem akcja jest jeszcze w powijakach – Bańka niezadowolenia przedsiębiorców nie jest u nas jeszcze tak napełniona jak na południu kraju – mówi Zbigniew Canowiecki, prezes Pracodawców Pomorza.

Na facebookowej stronie jednego z gdańskich lokali można przeczytać o rabacie jaki będzie udzielany klientom.

Od piątku 15 stycznia, z zachowaniem reżimu sanitarnego, można u nas zjeść w lokalu, przy stole, na talerzu. Na hasło ***** *** przez cały weekend obowiązuje 10 proc. rabatu przy zamówieniu na miejscu lub z odbiorem osobistym. Dla planujących nas odwiedzić funkcjonariuszy policji zupa gratis – cytuje Wyborcza.

Należy przy tym pamiętać, że w dużej mierze bojkoty obostrzeń są inicjowane przez osoby, które można nazwać antyszczepionkowcami. Myślę, że akcja nad morzem nie będzie miała wielkiego odzewu. Tamtejsi restauratorzy podczas wakacji raczej w sposób dość znaczący podreperowali finanse. Internet obiegały zdjęcia rachunków z restauracji opiewające na niebotyczne kwoty za rybę z frytkami.

Źródło Gazeta Wyborcza

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie