Dwa tygodnie temu pisaliśmy o konflikcie między Antonin Macierewiczem i Zbigniewem Ziobro oraz o ostatecznym zgrillowaniu przez Prawo i Sprawiedliwość byłego szefa MON. Miały do tego posłużyć między innymi haki na jego bliskiego współpracownika Bartłomieja Misiewicza. Jednak ten arsenał zostanie prawdopodobnie użyty, gdy Macierewicz nie zaakceptuje pozycji na jaką jest w tej chwili staczany w partii, o czym pisze Do Reczy.
“Politycy zjednoczonej prawicy spychają Antoniego Macierewicza do politycznego cienia. Nie oznacza to jednak, że zniknie ze sceny politycznej albo że nastąpi rozłam w PiS” – czytamy w tygodniku. Podczas ósmej rocznicy katastrofy smoleńskiej, wypowiedziane pod adresem Antoniego Macierewicza słowa Jarosława Kaczyńskiego o różnego rodzaju eksperymentach, czasem udanych, czasem nieudanych, o różnych hipotezach potwierdzonych i niepotwierdzonych były tak naprawdę ładnym requiem dla Macierewicza. “Zręcznie, ciepło powiedziane “temu panu już dziękujemy” – komentuje w rozmowie z tygodnikiem jeden ze znanych posłów PiS.
Do Rzeczy pisze o wielkich stratach Macierewicza w kwestii zaufania wśród rodzin smoleńskich i samego Kaczyńskiego. Naraził się sposobem funkcjonowania w gabinecie Beaty Szydło i konfliktem z paroma prominentnymi ministrami. Nowogrodzka oceniła spór z prezydentem Dudą jako niepotrzebny i szkodliwy dla ugrupowania. “Niestety, po wyborach dał o sobie znać ten jego charakterystyczny gen destrukcji i autodestrukcji” – tłumaczy obrazowo kolejny polityk PiS dodając, że Macierewicz zaczął grać na siebie, co nie zawsze było zbieżne z interesem partyjnym.
Tygodnik twierdzi, że “wygaszanie” Macierewicza zaczęło się przed rocznicą katastrofy smoleńskiej, a zakończy się najpóźniej przed rozpoczęciem kampanii wyborczej do samorządów. “- (…) nie oznacza to jednak, że zostanie on usunięty z partii. O tym w PiS w ogóle nie ma mowy. Nadal będzie wiceprezesem ugrupowania” – czytamy. W PiS doskonale zdają sobie sprawę, że nazwisko Macierewicza jest doskonałym wabikiem dla sporej części twardego elektoratu. Jako ciekawostkę można dodać, że Macierewicz o swojej dymisji wiedział już dwa dni przed nią, a pomimo to udawał zdziwionego i zrobił sobie wycieczkę po mediach opowiadając o tym, że o dymisji dowiedział się od prezydenckiego ministra Krzysztofa Szczerskiego.
Nie ulega wątpliwości, że Smoleńsk stał się obciążeniem dla Prawa i Sprawiedliwości. Antoni Macierewicz dostał wszystkie narzędzia do ręki i furmankę pieniędzy na wyjaśnienie katastrofy. Po prawie trzech latach u władzy wali się na oczach całej Polski gmach kłamstwa smoleńskiego serwowanego przez ostatnich osiem lat. Ostatnie badania pokazują, że twardych zwolenników teorii o zamachu jest około 12 proc. To ma być to poletko, na którym po cichu na czas maratonu wyborczego Macierewicz ma uprawiać swoje roślinki.
Źródło: Do Rzeczy
Fot. Flickr/SejmRP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU