Państwowe spółki padły ofiarą politycznej wojny. Obsadzenie kluczowych stanowisk swoimi ludźmi przez partię rządzącą jest tylko częścią problemu. Równie dużą, a czasem i większą patologią jest wpływ władzy na decyzje spółek, które z ekonomicznych stają się politycznymi, a cenę za niegospodarność płacą wszyscy podatnicy.
Skandalicznym przykładem działalności PiSiewiczów w spółkach skarbu państwa jest wojna o mazowieckie lotniska. Jedną głośną sprawą jest już budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego, ale w tle tego megalomańskiego i pozbawionego sensu projektu toczy się drugi spór. PiS postanowił bowiem zablokować rozwój lotniska w Modlinie, ponieważ stanowi on sukces jego oponentów, a jednym z udziałowców jest Województwo Mazowieckie, którym wciąż rządzi koalicja PO-PSL. Sukces ekonomiczny Modlina podważyłby ponadto teorię o niekompetencji poprzedników i uderzyłby istotnie w możliwości uzasadniania budowy CPK. Z tego powodu Państwowe Porty Lotnicze, spółka skarbu państwa i udziałowiec Modlina, zablokowały decyzję o wzięciu kredytu na 60 mln na rozbudowę lotniska przeciążonego liczonym już w milionach pasażerów ruchem.
Równocześnie spółka postanowiła zrobić na złość PO i postawić konkurencyjny dla Modlina port lotniczy. Możliwości nie było zbyt wiele, stąd padło na Radom. Władze miasta traktują lotnisko jako toksyczne aktywa w ręku samorządu, których należy się jak najszybciej pozbyć. Powód? W przeciwieństwie do Modlina z ruchem 1,5 mln pasażerów w pół roku, z Radomia nikt nie chce latać, a lotnisko osiągnęło wręcz anty-rekord 5749 pasażerów przez sześć miesięcy.
Państwowe Porty Lotnicze się jednak nie zrażają. Szef spółki ujawnił, że marzy mu się lotnisko, które w cztery lata osiągnie przepustowość 6 mln pasażerów i przejmie loty czarterowe i niskokosztowe z Warszawy. Udziały w Modlinie spółka jest gotowa zaś sprzedać.
Operacja ma kosztować jednak od 500 mln do prawie miliarda złotych.
Dla przypomnienia, w tym samym czasie, w tym samym województwie ma powstać, podkreślmy, największy port lotniczy w całej Europie, który będzie gotowy docelowo do obsługi 100 mln pasażerów. Wszystko w kraju z dużym znaczeniem lotnisk regionalnych i całym ruchem lotniczym na poziomie 34 mln pasażerów.
Co ciekawe władze Państwowych Portów Lotniczych poza czystą kalkulacją ekonomiczną nie biorą pod uwagę nawet kwestii logistyki Radomia, gdzie nie ma dobrego połączenia kolejowego do terminalu, a samo lotnisko znajduje się blisko zabudowy mieszkalnej, co przy przeniesieniu intensywnego ruchu lotniczego spotkałyby się z nieuchronnymi protestami i pozwami.
Niestety decyzja była czysto polityczna, a rządzący zdecydowali się, że absolutnie warto wyrzucić w błoto prawie miliard złotych, aby tylko dopiec swoim przeciwnikom. W skali całego sektora spółek skarbu państwa konsekwencje podobnych decyzji mogą być liczone w miliardach złotych. Cenę za polityczne ambicje i ślepy pęd do przecinania wstęg zapłacimy jednak wszyscy z naszych podatków. Najpierw za budowę zbędnej infrastruktury, a potem jej utrzymanie. Polska zaś stanie się pośmiewiskiem w branży lotnictwa na skalę całego kontynentu. Czy takiego wstawania z kolan chce dla nas rząd?
Źródło: money.pl
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU