Prawo i Sprawiedliwość przegłosowało w nocy zmianę Kodeksu wyborczego, która umożliwi przeprowadzenie wyborów prezydenckich w maju. Najważniejsze jest jednak coś innego: bez poparcia Lewicy i PSL-Kukiz’15 rządzący nie byliby w stanie tego dokonać.
Jarosław Kaczyński po raz kolejny udowodnił, że na polityce zjadł zęby. Szkoda, że swój talent wykorzystuje w tak cyniczny sposób…
Cynizm Kaczyńskiego
Po kolei jednak. Zacznijmy od tego, że w czwartek głosami PiS, Lewicy i PSL-Kukiz’15 przegłosowano zmiany, które umożliwiają partii rządzącej głosowania zdalne. Przeciwna temu była Koalicja Obywatelska, ale też Konfederacja. Możliwe, że politycy tych ugrupowania czuli już pismo nosem.
W piątek zajęto się z kolei tzw. tarczą antykryzysową. O drugiej w nocy klub PiS złożył w ramach tego poprawkę przewidującą zmianę Kodeksu wyborczego. Umożliwi ona osobom, które są objęte kwarantanną i tym powyżej 60. roku życia głosowanie korespondencyjne. Dzięki temu wybory na pewno będą mogły odbyć się w maju.
Już teraz można zauważyć, że PiS po raz kolejny nagięło prawo. Zgodnie z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego nie wolno wprowadzać zmian w przepisach wyborczych na mniej niż pół roku przed wyborami. Do tego te przegłosowano w nocy i to w ekspresowym tempie.
Ponadto głosować korespondencyjnie będą mogły te osoby poddane kwarantannie, o ile zgłoszą chęć takiego głosowania na pięć dni przed datą wyborów. Co z tymi, którzy trafią na kwarantannę w czasie krótszym niż pięć dni i nie dadzą rady spełnić tego wymogu? Czy w ten sposób pozbawi się ich prawa głosu?
Jak widać nowy pomysł PiS, który wchodzi w życie ma wiele dziur. To jednak nie koniec problemów.
Dali się nabrać
Kluczowe jest tu jednak też to, że PiS pod płaszczykiem programu pomocy dla przedsiębiorców przede wszystkim zabezpieczyło swoje własne interesy. Teraz opozycja nie będzie miała żadnej broni i argumentów (poza wyżej wymienionymi, które podważają wspomniany nowy przepis), by walczyć o zmianę majowej daty wyborów.
Najgorsze jest to, że Kaczyńskim swoim sprytem zmanipulował część opozycji – konkretnie z Lewicy, kukizowców i ludowców – Wykorzystał naiwność posłów z tych sił politycznych do swoich celów.
KO i Konfederacja mają prawo do rozgoryczenia, zaś politycy z tych klubów poselskich mogą być wściekli na swoich “współpracowników” z Lewicy i Koalicji Polskiej (PSL + Kukiz’15).
PiS niestety ograło opozycję i przy okazji nas wszystkich. W maju czekają nas wybory, które zostaną poprzedzone nie do końca uczciwą kampanią (a właściwie w ogóle jej brakiem). Obecna kryzysowa sytuacja – jak już wyraźnie widać – jest wykorzystana przez obóz władzy w skrajnie cyniczny sposób. Przyszłość demokracji w Polsce jeszcze nigdy wcześniej nie była tak zagrożona, jak jest obecnie…
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU