PiS zrobiło badania. Tego Polacy nie mogą im wybaczyć

Nie tylko drożyzna i dziesiątkująca obywateli czwarta fala koronawisrusa mają wpływ na notowania PiS-u. Polacy nie chcą wchodzenia im w życie z butami.

Zjednoczona Prawica jest daleka od notowań jakie jeszcze dwa lata temu mogliśmy obserwować. Wyniki oscylujące w okolicach 42 proc. poparcia są już tylko marzeniem. Wpływ na negatywny odbiór partii mają galopujące ceny i kolejna fala pandemii dziesiątkująca obywateli. Polska jest w szpicy państw z największą liczbą covidowych zgonów.

Aborcja była strzałem w kolano

Do tej pory kwestie aborcji były wykorzystywane przez Prawo i Sprawiedliwość do mobilizacji najtwardszych wyborców. PiS-owski żelazny elektorat lubi od czasu do czasu dostać szprycę, jak nie smoleńską, to antyniemiecką czy aborcyjną. Partia w ten sposób utrzymuje wysokie tętno w elektoracie.

To się zmieniło po ubiegłorocznym aborcyjnym wyroku upolitycznionego Trybunału Konstytucyjnego. W efekcie na ulice polskich miast wyszły w proteście dziesiątki jak nie setki tysięcy obywateli. To wtedy nastąpiło tąpniecie w poparciu dla obozu władzy. Zjednoczona Prawica straciła od 8-10 pkt proc. i do dzisiaj ich nie odrobiła. Od ugrupowania nie odpłynął najwierniejszy elektorat, ale umiarkowany przez niektórych określany jako “normalsi”.

Aborcja ciągle żywa

Okazuje się, że po roku od wyroku Trybunału Konstytucyjnego, temat aborcji nadal jest żywy wśród wyborców PiS. Na to wskazują przeprowadzane przez formację badania focusowe –  Ludzie w focusach mówią: “Dlaczego chcecie wchodzić z butami w nasze życie? Co was to obchodzi?” – mówi w rozmowie z Wprost.pl jeden z PiS-owskich analityków opracowujących badania.

Takie wyniki mogą być także drugim dnem dla zielonego światła, jakie dał PiS do zatopienia projektu ustawy o Instytucie Demografii i Rodziny. Według ustaleń Wirtualnej Polski, Nowogrodzka chciała w ten sposób utemperować radykała Bartłomieja Wróblewskiego, który za bardzo zaczął w partii rosnąć.

Źródło: Wprost.pl