Wygląda na to, że Prawo i Sprawiedliwość znalazło nowy temat, do straszenia nim Polaków. W dokumencie programowym Zjednoczonej Prawicy ma się znaleźć zapis o zakazie “aborcji eugenicznej” – donosi Wirtualna Polska. Po aborcji, uchodźcach, LGBT, tym razem do swojego słownika dorzucają eugenikę. Co to w ogóle za nowomowa?
Inspiracje z hitlerowskich Niemiec?
Wszyscy wiemy czym jest aborcja. Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę czym była eugenika, którą teraz tęgie głowy z PiS będą straszyć. Powszechnie słowo „eugenika” – choć powinno być kojarzone z Darwinem i jego nauką o pochodzeniu gatunków – jest dziś nieodłącznie związane z Adolfem Hitlerem. To w Niemczech w latach 30. prowadzono badania eugeniczne, mające na celu wzmocnienie Niemców jako „rasy-panów”. Podobne badania prowadzono też w Polsce, by zbadać elementy prawdziwej polskości. Ogólnie termin kojarzy się źle. Jest więc idealny jako narzędzie strachu, któremu “dobra zmiana” ze swoim liderem musi się przeciwstawić.
Jednak sklejenie eugeniki z aborcją jest sporą manipulacją. –“Termin ‘aborcja eugeniczna’ jest w najlepszym wypadku nieprecyzyjny, a w najgorszym – nierzetelny” — pisał w OKO.press Adam Leszczyński.
Eugenika a polskie rodziny
Jakim więc cudem eugenika może stanowić zagrożenie dla polskich rodzin? Obóz władzy nie widzi problemu, aby to powiązać: – “Rodzinę widzimy tak jak tutaj. Jedna kobieta, jeden mężczyzna w stałym związku i ich dzieci” – mówił Kaczyński. Uważa też, że Polskę należy chronić “przed eutanazją, aborcją na życzenie, przed całą tą ideologią, która wartość ludzkiego życia podważa”. Manipulacje słowne, takie jak wspomniana „aborcja eugeniczna”, są bardzo niebezpieczne i chyba stanowią dowód na to, że PiS jest dziś bardzo zdesperowany.
Inną sprawą jest to, że PiS karmi się homofobią. W LGBT i w „zgniłym Zachodzie” znalazł sobie nowego wroga, który może sprawić, że twardy elektorat partii utwierdzi się w przekonaniu, że partia rządząca jest jedyną opcją polityczną, która może uchronić nasz kraj.
PiS ryzykuje nowym “Czarnym protestem”?
Poruszając temat aborcji PiS wchodzi na niebezpieczne dla siebie drogę praw kobiet. Strajk Kobiet i organizowane w całej Polsce “czarne protesty” potrafiły już namieszać w ich planach. Dlatego też dziwi ponownie poruszanie tej kwestii. Nie wykluczone, że tematyka ta będzie wykorzystana w ostateczności dla przechylenia większości na swoją korzyść, tak aby już żadne protesty nie stanowiły zagrożenia dla rządu.
Powstaje jednak i inny problem. Takie działania to bilet w jedną stronę. Ekstremizm odpycha. I to także koalicjantów. Oczywiście nie ma co liczyć na sojusz z PO. Koalicja z Lewicą? Jeszcze kilka lat temu, gdy na SLD miał wpływ Leszek Miller – ponoć mocno zafascynowany Kaczyńskim – media rozważały to, czy koalicja PiS-SLD jest realna. Dziś przez owe lingwistyczna zabawy partii jest to raczej niemożliwe. Byłoby to bowiem nie do zaakceptowania przez oba elektoraty. Pozostaje Konfederacja, która chętnie podpisze się pod podobnymi pomysłami. Czy po 13 października czeka nas mieszkanka wybuchowa?
Źródło: Wp.pl
fot. flickr/Sejm RP
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU