Polityka i Społeczeństwo

PiS zaczyna dławić się swoją władzą. Koniec partii rządzącej zbliża się wielkimi krokami [Opinia]

Olbrzymi chaos i paraliż nadzoru PiS w spółkach. NIK ujawnia niekompetencję na wielką skalę
fot. flickr/KPRM

Obserwując ostatnie wydarzenia z Sejmu – skandaliczny gest posłanki Lichockiej, dwa miliardy dla TVP na propagandę, nasuwa się na myśl stara regułą, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Parlamentarzyści Zjednoczonej Prawicy połknęli i zniszczyli już tyle instytucji państwa, że zaczynają dławić się  nadmiarem władzy, choć nadal chcą więcej.  I jak zwykle jest to wina Tuska, bo on namiętnie haratał w gałę, w wyniku czego posłowie z PiS-u po prostu  się zakiwali.

Weto prezydenta, o co apeluje opozycja, nie wydaje mi się ani możliwe, ani prawdopodobne. Nie tylko z tego względu, że przez pięć lat swojej prezydentury nie potrafił się odciąć od swojego zaplecza politycznego, ale też z dwóch innych powodów. 

Po pierwsze, zawetowanie ustawy o dofinansowaniu TVP nic by obecnemu prezydentowi nie dało, gdyż elektorat centrowy, po pięciu latach sprawowania urzędu prezydenta przez Andrzeja Dudę, raczej nie dałby nabrać się na tanie chwyty pijarowe, tak jak w przypadku ustaw o sądownictwie w 2017. Ewentualne veto przyniosłoby natomiast straty, gdyż w TVP zabrakłoby pieniędzy na propagandę wyborczą. Za darmo nie da się wyprodukować telewizyjnego przekazu o tym, że wszyscy kandydaci spoza obozu Zjednoczonej Prawicy są źli, a nawet jeszcze gorsi i zagrażają suwerenności Polski. Ponadto trzeba maksymalnie wzmacniać przekaz, że to PiS ma najlepszego kandydata, którego naczelnymi zaletami są żona i córka.  

Po drugie, rządzący muszą przykryć osobliwe przecieranie oczu (czy też odgarnianie włosów, bo wersja ostateczna nadal nie jest pewna) przez posłankę Lichocką, której gest miała wątpliwy zaszczyt urosnąć do rangi nowego symbolu tej władzy. W ten sposób Joanna Lichocka  wyprzedziła nie tylko ze wszech miar zasłużoną Krystynę Pawłowicz, ale nawet  prezesa olsztyńskiego sądu rejonowego i nie do końca legalnego członka KRS-u, Macieja Nawackiego. Gest Lichockiej podczas transmitowanych na żywo obrad Sejmu, w kontekście niedofinansowanej polskiej onkologii,  jest  bowiem znacznie większym kłopotem dla PiS-u i jego kandydata na prezydenta niż gest sędziego Nawackiego na zebraniu w olsztyńskim sądzie.

Reasumując, można powiedzieć, że PiS-owi zaczyna szkodzić nadmiar władzy, zdobytej przez ostatnie pięć lat i coraz bardziej pozbawianej wszelkiej kontroli. Zjednoczona Prawica się już dławi swoją wszechmocą, arogancją i bezkarnością, a zwłaszcza „tryumfem” nad zagarniętymi i spacyfikowanymi instytucjami państwa demokratycznego. Paradoksalnie jednak, pomimo konsekwentnego przepychania ustaw kolanem i dzięki budzącym oburzenie społeczne gestom swoich zwolenników, może się okazać, że PiS zbyt wcześnie odtrąbił zwycięstwo w wyborach prezydenckich. Bo takie ekscesy, zwłaszcza w sytuacji rosnącej inflacji, coraz bardziej odczuwalnego spowolnienia gospodarczego, niewydolności służby zdrowia i paraliżu sądownictwa, nawet wyborcom PiS-u mogą się nie spodobać.

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michal Ruszczyk

Historyk i dziennikarz współpracujący z portalami informacyjnymi i mediami obywatelskimi. Redaktor Sieciowej Telewizji Obywatelskiej Video Kod. Redaktor miesięcznika “Nasze Czasopismo” od stycznia 2018 do marca 2019. Od października 2018 współpracownik portali internetowych - Crowd Media, wiadomo.co i koduj24. Współzałożyciel i członek zarządu Stowarzyszenia Kluby Liberalne do marca 2019 roku. Od kwietnia 2019 związany z Koalicją Ateistyczną. Były członek warszawskich struktur Nowoczesnej.

Media Tygodnia
Ładowanie