Temat sobotniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości zgodnie z oczekiwaniami skupił na sobie uwagę opinii publicznej, nie tyle pomysłowością składanych przez partię Kaczyńskiego obietnic, co ich niedorzecznością. PiS kolejny już raz w demagogiczny sposób zadrwił sobie z inteligencji polskiego wyborcy i obiecał góry złota z drenowanego już i tak do granic możliwości budżetu. Przy okazji rządzący zdradzili swoje słabości, które opozycja może wykorzystać na swoją korzyść, o ile nie przystąpi do festiwalu nieodpowiedzialnych obietnic.
Co mam na myśli? Konwencja Prawa i Sprawiedliwości w całej swej krasie skrojona została pod osobę Jarosława Kaczyńskiego. Czy nie powinno dziwić, że kluczowe dla programu PiS w wyborach do Europarlamentu propozycje nie zostały złożone przez premiera Morawieckiego, ale uwikłanego w wizerunkowy kryzys Kaczyńskiego? Dalej, „trzynastka” dla emerytów prezentem od Jarosława Kaczyńskiego, czy czerstwe żarty z #JaCięNieMogę nasuwają wniosek, że konwencja została zwołana w celu ocieplenia nadwątlonego aferą taśmową wizerunku prezesa partii. Niestety dla niego, ruch ten może okazać się przedwczesny.
Przedwczesny, bo Prawo i Sprawiedliwość wystrzelało się z propozycji. Sam Jarosław Gowin, koalicjant Kaczyńskiego, przyznał: „więcej nie jesteśmy w stanie Polakom na rok 2019/2020 zaoferować”. Mówiąc o tym chciał dać do zrozumienia, że ze Zjednoczoną Prawicą nie da się wygrać na obietnice. Jak mówił: „Trzeba unikać fałszywego wyścigu na obietnice przedwyborcze”. Jego wypowiedź świadczy jeszcze jednak o tym, że budżet więcej obietnic nie wytrzyma, a partia niczym ponad to co zaproponowała wczoraj nie jest w stanie zaskoczyć. Polityczny strzał w kolano w przedbiegach kampanii do Parlamentu Europejskiego.
https://twitter.com/BLewak/status/1099425895088046081
Prawo i Sprawiedliwość przyznało wreszcie, że budżet nie jest z gumy. A przecież przed niespełna czterema laty to właśnie PiS drwił z, bądź co bądź, odpowiedzialnego „imposybilizmu” rządów PO-PSL, mówiąc że budżet wytrzyma kosztowne i nieprzemyślane programy socjalne. „Damy radę” spotkało się wczoraj ze ścianą, bo dziś „więcej nie jesteśmy w stanie Polakom na rok 2019/2020 zaoferować”.
Zjednoczona opozycja to egzotyczny twór formacji o wielu sprzecznych ze sobą interesach i poglądach – to fakt. Zjednoczona za sprawą Kaczyńskiego stoi jednak przed szansą historycznego sukcesu, jeśli w swoim programie nie wejdzie w zgubną grę w bezmyślne obietnice na warunkach Prawa i Sprawiedliwości, a skupi się na tym co partie te łączy – deklarowana, i wierzę, faktyczna proeuropejskość rozumiana jako wspólnota idei. Coś więcej niż barbarzyński pęd za forsą u Kaczyńskiego.
Jarosław Kaczyński na konwencji PiS: "Człowiek, który ma puste kieszenie, wolny nie jest. I my te kieszenie wypełniamy". No to naprawdę wiele wyjaśnia.
— Eliza Michalik (@EMichalik) February 23, 2019
Słyszałem że Kaczyński chce wkładać pieniądze do kieszeni Polaków. Wszystkich czy tylko dla "swoich" ?
— Lech Wałęsa (@PresidentWalesa) February 23, 2019
https://twitter.com/beatamk/status/1099260546900258816
Przyznali się. Chodzi o kasę. Prawo i Sprawiedliwość to tylko tymczasowy twór służący drenowaniu pieniędzy kosztem polskiej racji stanu. Zamieszanie z Trybunałem Konstytucyjnym, zamach na sądownictwo, przejęcie prokuratury i służb pod polityczny nadzór służyć ma uniknięciu odpowiedzialności za czyny, które ujawniane są choćby za sprawą taśm z udziałem Kaczyńskiego.
Kaczyński popełnił wielki błąd. Wystrzelał się z propozycji, ich granicą napięty już budżet, a do wyborów jeszcze dużo czasu i… kolejne taśmy.
fot. Shutterstock/Michael Wende
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=„pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU