W zeszłym roku Trybunał wydał ich 69. Tylko 12 dotyczyło wniosków złożonych w 2020 roku, reszta to sprawy sprzed kilku lat. Z tych 69 rozpraw 45 to postanowienia o umorzeniu sprawy, a tylko 24 to orzeczenia. Jak praca Trybunału rozkłada się przez cały rok? Styczeń – żadnej rozprawy, luty – dwie, marzec – aż pięć, kwiecień – cztery, maj – jedna, czerwiec – cztery, lipiec – cztery, sierpień – trzy, wrzesień – jedna, październik – trzy, listopad – jedna i grudzień – cztery.
W największej liczbie rozpraw brała udział Julia Przyłębska, następny jest Marcin Warciński, który zanim został sędzią TK, był jednym z niewielu prawników, którzy uważali, że prezydent nie musiał zaprzysiąc trzech wybranych w 2015 roku sędziów. Pierwszą trójkę zamyka Krystyna Pawłowicz.
Od 2000 roku nie było tak złego wyniku prac Trybunału. W 2015 liczba orzeczeń sięgnęła 188. Od tego momentu regularnie spada. Prawo i Sprawiedliwość uzasadniało przeprowadzenie zmian w Trybunale w 2015 roku tym, że ten pracuje za mało, a sędziowie zarabiają za dużo. Od tego czasu pensje nie spadły – sędziowie za te same pieniądze pracują za to trzykrotnie mniej.
Źródło: „Newsweek”
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
