Wygląda na to, że wojna stała się przyczynkiem do poszukiwania formacji mogącej zastąpić Solidarną Polskę w rządzącej koalicji. Na celowniku jest PSL.
Pierwsze dni wojny odebrały tlen takim formacjom jak Konfederacja czy Solidarna Polska. Oba ugrupowania budowały się do tej pory na krytyce Unii Europejskiej. To się skończyło wraz z pokazaniem jedności i solidarności przez całą wspólnotę europejską. Co prawda wyłamują się z niej Węgry, ale każdy Europejczyk wie, na jakich nutach gra Viktor Orban. Dzisiaj krytykowanie unijnych instytucji czy urzędników jest po prostu niesmaczne.
Jest wojna, więc dajcie nam kasę
W ostatnich dniach można jednak zauważyć powolne wychodzenie z cienia przez Solidarną Polskę i powrót do przedstawiania UE w czarnych kolorach. Cały czas nie są odblokowane pieniądze z unijnego Funduszu Odbudowy, ponieważ Polska nie spełniła postawionych przez Komisję Europejską warunków, a jednym z nich jest likwidacja nielegalnej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Koalicjanci PiS-u zaczęli szantażować Unię Europejską. Uważają, że wojna przy naszych granicach powinna wystarczyć do zdjęcia blokady z popandemicznego funduszu.
Większość wpisów polityków Solidarnej Polski brzmi w podobnym tonie. Widać, że znaleźli sobie wytrych do domagania się wypłaty funduszu bez spełnienia unijnych warunków. To oni są największymi przeciwnikami zamrożenia Izby Dyscyplinarnej SN i takim przekazem być może zaczynają rozgrywać premiera Mateusza Morawieckiego, który w sprawie projektów ustaw dotyczących Izby ma gorącą linię z Ursulą von der Leyen, szefową Komisji Europejskiej. Mówiąc w skrócie, Solidarna Polska mówi, że nie trzeba dekapitować Izby, bo jest wojna i te pieniądze się nam po prostu należą.
PiS szuka substytutu
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU