Jarosław Kaczyński okazuje się mieć problem we własnej partii. Lider PiS nie może być dłużej pewien lojalności swoich ludzi w Senacie. Sprawa immunitetu senatora Koguta i późniejsze zapowiedzi represji wobec buntowników okazały się bowiem bronią obosieczną, z jednej strony hamowały chęć kontynuowania sprzeciwu wobec władzy, ale równocześnie jednak postawiły wielu senatorów w pozycji, gdzie zdają się mieć nic do stracenia. W takim właśnie momencie do Senatu trafiła wywołująca wielkie emocje w partii ustawa o obniżce uposażeń dla posłów i senatorów. W efekcie zamiast błyskawicznego procedowania jak w Sejmie partia rządząca wstrzymała konie, zrzucając ustawę z porządku obrad na kolejne posiedzenie, które odbędzie się dopiero 6 czerwca.
Oficjalnie marszałek Senatu Stanisław Karczewski komentuje sprawę krótko: “Ustawa nie wyszła na czas z komisji’. Jednak jak donosi “Fakt”, prawdziwym celem przesunięcia jest danie sobie czasu na weryfikację jakie stanowisko przyjmą poszczególni senatorowie, w szczególności niedawni buntownicy. PiS nie mógłby sobie bowiem wizerunkowo pozwolić na nieoczekiwany wynik głosowania, ponieważ byłby to wielki blamaż, który przekreślałby tygodnie wysiłków partii rządzącej. Sprawa może nie być jednak łatwa do rozwiązania, ponieważ głośno było o polowaniu w PiS na zdrajców, którzy mieli nie otrzymać miejsc na listach wyborczych. Wobec tej grupy groźby prezesa są na tym etapie nieszkodliwe, a przebaczenie i obietnice szefa PiS zaś stanowiłyby słabość i ustępstwo jakich Jarosław Kaczyński nawet za cenę politycznych strat woli nie pokazywać.
Przed prezesem stoi zatem teraz wyzwanie, aby zaprezentować pokaz swojej siły i kontroli nad partią. Jarosław Kaczyński jako wódz sterujący z tylnego siedzenia ma bowiem władze tak długo, jak panuje powszechna wiara w jego moc sprawczą. Jeśli ta ostatnia zostanie obalona, to zwierzchnictwo prezesa może zacząć stawać się nad rządem coraz bardziej tylko nominalne. Już Beata Szydło pokazała, że rozluźnienie dyscypliny zostaje wykorzystane przez partyjne królewiątka. W przypadku prezesa zaś informacje o jego stanie zdrowia tylko utrudniają utwierdzenie partii w przekonaniu, że jego siła pozostaje niezmiennie potężna jak kiedyś.
Źródło: fakt.pl
fot. Shutterstock/Michael Wende
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
