Polityka i Społeczeństwo

PiS właśnie pogrzebało ideę zdalnego głosowania. Ten sms przejdzie do historii polskiego parlamentaryzmu

Flickr.com/Kancelaria Premiera

Rafał Trzaskowski nie był i nie jest posłem na Sejm w czasie obecnej kadencji. Od ostatnich wyborów samorządowych pełni funkcję prezydenta Warszawy. Mimo tego ktoś z parlamentu wysłał mu dane do logowania się do e-obrad. Brak profesjonalizmu i chaos? Mało powiedziane…

Trzaskowski dziś rano na Twitterze opublikował poniższy wpis:

Sprawa jest o tyle żałosna, że polityk nie jest posłem od wielu miesięcy, a konkretnie od jesieni 2018 r., kiedy to stanął na czele warszawskiego ratusza. W Sejmie panuje więc chaos, co nie może – w obecnej, kryzysowej sytuacji – nas cieszyć.

Kompromitujący SMS

Głosowanie w Sejmie przez sieć może być rewolucją i zapewne kiedyś stanie się standardem. Teraz jednak zapewne jest wymuszone tylko przez kryzysową sytuację. Tyle że, jak już widać, ktoś z Kancelarii Sejmu nie radzi sobie z tym, jak proces ten powinien się odbywać. Jeśli faktycznie Trzaskowski otrzymał login i hasło SMS-em – pomińmy już fakt, że w ogóle nie powinien dostać takich danych jako nie-poseł – warto zauważyć, że to dość mało bezpieczne przesyłanie takich ważnych informacji. Lepszym pomysłem byłoby raczej wysłanie osobno loginu i osobno hasła w dwa różne miejsca. Już to pokazuje, że pomysł, by przenieść obrady w sferę cyfrową, może zakończyć się kompromitacją.

Nie ten adresat

Sprawa stała się jeszcze bardziej komiczna, bowiem okazało się, że dane miał otrzymać… poseł Konfederacji, który potwierdził to na Twitterze.

Jak ponoć potwierdziła mu Kancelaria Sejmu, metoda wysyłki takich danych ma zostać zmieniona w bliżej niesprecyzowanej przyszłości.

Wybory prezydenckie online

Jeśli jesteśmy już w kwestii głosowań, warto zauważyć, że nadal nie możemy być pewni tego, czy majowe wybory prezydenckie się odbędą. Chce tego Jarosław Kaczyński, ale nawet co bardziej racjonalni politycy PiS mówią w wywiadach, że decyzja powinna zapaść po świętach wielkanocnych w kwietniu.

Z drugiej strony można byłoby pomyśleć także o wdrożeniu głosowania online w kontekście elekcji prezydenckiej. Startupy, które oferują tego typu rozwiązania, są już na rynku (np. blockchainowy projekt iVoting). To ciekawy pomysł. Jedno jest jednak pewne: pozostawienie Kancelarii Sejmu i obecnej władzy z problemem samej sobie doprowadzi do największego kryzysu politycznego od 1989 r.

Źródło: Comparic.pl, Twitter

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie