Od startu kampanii dezinformacyjnej Polskiej Fundacji Narodowej pt. “Sprawiedliwe Sądy” mija właśnie tydzień i nie ulega wątpliwości, że im dłużej ona trwa tym bardziej osiąga ona efekt odwrotny od zamierzonego. Tak jak w przypadku samych ustaw mających przeorać Sąd Najwyższy i Krajową Radę Sądownictwa, które PiS mimo społecznych oczekiwań koncertowo przegrał w lipcu tego roku przez trudno wytłumaczalny pośpiech we wprowadzaniu tak gruntownych reform, tak kampania informująca o patologiach w sądownictwie stanowi dziś dla PiS o wiele większy problem dla jej autorów niż dla samych sędziów. W sieci pojawiają się wręcz komentarze, że tak duży poziom gapiostwa, nerwowych reakcji i sprzecznych komunikatów, którymi raczy opinię publiczną Prawo i Sprawiedliwość, rząd Beaty Szydło oraz szefostwo PFN można tłumaczyć albo głupotą albo celową dywersją. Strona, która miała prowadzić pełną ofensywę wobec broniącego się ponoć przy pomocy “ulicy i zagranicy” systemu znajduje się dziś w totalnym odwrocie. Zachowuje się wręcz jak ofiara grzęzawiska, która poprzez gwałtowne i nieprzemyślane ruchy pogrąża się coraz bardziej.
Zastanawiać może dlaczego PiS na własne życzenie zdecydował się uruchomić kampanię tak marną jakościowo i warsztatowo, opartą o tak łatwo weryfikowalne kłamstwa i wzbudzającą tak wiele wątpliwości co do jej legalności. Być może prezes PiS, którego zgodę autorzy kampanii musieli pozyskać do tego stopnia nie docenił siły słabszej ostatnio opozycji, mediów i ruchów obywatelskich, że totalnie stracił czujność. Dziś natomiast trwają rozpaczliwe próby ucieczki do przodu, w której partia rządząca pozostawi za sobą tę kompromitującą wpadkę. Na dzień dzisiejszy wydaje się, że takim remedium ma być zapowiedź rychłego powołania komisji śledczej w sprawie wyłudzeń podatku VAT za rządów koalicji PO i PSL. Prezes Kaczyński musi jednak zdawać sobie sprawę, że tematyka tej komisji jest zbyt specjalistyczna dla przeciętnego widza a ostatnio wyciągnięta na widok dzienny informacja, że sam PiS głosował za likwidacją 30% sankcji za oszustwa podatkowe pokazuje, że może odbić się PiS-owi czkawką.
Nie ma jednak wątpliwości, że jakiś scenariusz skutecznego wyjścia z kłopotów, w jakie sami się wpakowali, musi powstać i nietrudno przypuszczać, że w siedzibie partii przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie trwa już burza mózgów. Tym bardziej, że wydarzenia dnia wczorajszego pokazały, że przyjęta strategia polegająca na przyjęciu odpowiedzialności za kampanię przez rząd Beaty Szydło dała tylko celnie ostatnio trafiającej opozycji nową amunicję. Celne spoty odkłamujące informacje zawarte na billboardach, dotkliwe zawiadomienia skierowane do NIK, CBA czy PKW to nie wszystko. Posłowie Nowoczesnej nadal strzelają celnie, tym razem zwracając uwagę na bezprzetargowy sposób wyboru akurat PFN do przeprowadzenia kampanii informacyjnej.
Przekręt w wykonaniu @pisorgpl
Skoro kampania jest rządowa, to zlecenie musi być w ramach zamówień publicznych.#AferaBillboardowa pic.twitter.com/p18cmMD2kp— Marek Sowa (@SowaMarek) September 14, 2017
Jeszcze dalej idzie przewodnicząca klubu poselskiego Nowoczesnej, Katarzyna Lubnauer, która wskazuje na fatalne położenie strony rządowej w obliczu narastających wątpliwości w sprawie afery billboardowej. Jeśli kampania była rządowa – brak jest bowiem informacji o przetargu, jeśli kampania była partyjna – naruszono zasady finansowania partii politycznych. Dodatkowo dochodzi też kwestia odpowiedzialności prezesów spółek handlowych, które ufundowały tę pechową dla PiS kampanię, bowiem grozić im może prokuratorski zarzut o niegospodarność. Idealnie pasuje to cytat z Andrzeja Sapkowskiego “jak się nie obrócisz, tak rzyć z tyłu”.
Kampania rządu. Gdzie przetarg? @KLubnauer #AferaBillboardowa #PiS pic.twitter.com/JQ37aeZTSj
— .Nowoczesna (@Nowoczesna) September 14, 2017
Jeśli nie uda się PiS-owi szybko przeprowadzić skutecznej kontry lepszej niż “a nasi poprzednicy też kradli” to może się okazać, że ta afera może pogrążyć rząd Beaty Szydło bardziej niż łamanie Konstytucji podczas operacji przejmowania Trybunału Konstytucyjnego, deformy edukacji czy złamania obietnicy nie podnoszenia podatków. Być może potrzebny będzie kozioł ofiarny, który weźmie na siebie ciężar politycznej odpowiedzialności. Co ciekawe, wczoraj na naszych łamach pisaliśmy o sensacyjnych kulisach nagrody Człowieka Roku Forum Ekonomicznego w Krynicy, które miały być nagrodą pożegnalną dla premier Beaty Szydło, którą w najbliższym okresie zastąpić ma wicepremier Morawiecki. Kto wie, czy ogłoszone wczoraj przyjęcie odpowiedzialności za kampanię PFN właśnie przez rząd nie jest przyspieszeniem realizacji planu Jarosława Kaczyńskiego dotyczącego zmiany na stanowisku premiera.
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU