Śledztwo prowadzone wobec Mariana Banasia zostało rozszerzone na jego całą rodzinę. Pełnomocnik szefa NIK nie kryje oburzenia.
Śledztwo prowadzone w sprawie nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych Mariana Banasia jest nadal prowadzone “w sprawie”, a nie “przeciwko”. Zawiadomienie złożył szef CBA, a dochodzenie prowadzi Prokuratura Regionalna w Białymstoku. Teraz śledczy mają się zająć rodziną szefa NIK – Analiza majątku jest prowadzona bardzo szeroko, i od nowa. Obejmuje całą rodzinę pana Banasia – mówi informator Rzeczpospolitej.
CBA w półrocznej kontroli sprawdzało m.in. tylko przepływy finansowe na rachunkach Banasia i jego żony, ale nie mogło badać głęboko, np. darowizn dla dzieci, czy śledzić korespondencji mailowej i SMS-owej Banasia i jego syna Jakuba. Ze względu na sugestie o ukrywaniu majątku i praniu pieniędzy pod lupę zostaną wzięte szeroko rozumiane rodzinne przepływy finansowe i interesy. Analizowane są również bilingi telefoniczne.
Według pełnomocnika Mariana Banasia, służby przekraczają swoje uprawnienia – Czas trwania śledztwa po złożeniu zawiadomienia świadczy, iż albo materia sprawy jest znacznie trudniejsza, niż przedstawiały to media i organy ścigania, albo też tak długie postępowanie może być usprawiedliwieniem dla inwigilacji prezesa NIK i jego rodziny – mówi Rzeczpospolitej mecenas Marek Małecki.
Gazeta wysłała pytania dotyczące sprawy, ale prokuratura zasłoniła sie tajemnicą śledztwa – Tajemnicą śledztwa objęty jest rodzaj czynności dowodowych, ich zakres podmiotowy i przedmiotowy oraz rezultat – stwierdził prokurator Paweł Sawoń, wiceszef białostockiej Prokuratury Regionalnej.
Źródło Rzeczpospolita
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU