Prawo i Sprawiedliwość uderzyło poważnie w plany prezydenta Słupska Roberta Biedronia. Polityk ten miał ambicje, aby wraz ze środowiskami lewicowymi, głównie Inicjatywą Polską Barbary Nowackiej, zbudować nową formację i przywrócić lewicę do krajowej polityki. Popularność Biedronia w sondażach prezydenckich dawała mu solidny punkt wyjścia do wzięcia spraw w swoje ręce. Jednym z pomysłów na wejście do wielkiej polityki było wystawienie lewicowego komitetu w wyborach do Europarlamentu. Specyfika tych wyborów dawała do tej pory największe szanse zaistnienia politycznych start-upów, znacznie przewyższając niż inne wybory, zwłaszcza samorządowe, z racji braku konieczności oparcia na bardzo licznych i ugruntowanych strukturach w całym kraju. Dowiódł tego Janusz Korwin-Mikke, którego formacja osiągnęła w walce o Europarlament jedyny sukces wyborczy.
Działania PiS jednak uderzyły we wszystkie te założenia, ponieważ zmiany w ordynacji wyborczej doprowadziły do drastycznego podwyższenia realnego progu wyborczego, z 5% do aż 16,5%. Otoczenie Roberta Biedronia daje jasno do zrozumienia, że polityk wciąż rozważa, czy w tej sytuacji ruszyć z nowym projektem politycznym. W rozmowie jednego ze współpracowników z “Wprost” pada informacja, że lewica spodziewała się wyniku na poziomie 7, 8 proc., co przy poprzedniej ordynacji byłoby dużym sukcesem, ale po zmianach autorstwa PiS wciąż oznacza polityczny aut.
Jest to podstawowy zamysł stojący za działaniami rządu. PiS chce umocnić z jednej strony swój udział w podziale mandatów, ale równocześnie stara się wykruszyć z walki całą konkurencję z poza duopolu PiS-PO. O ile bowiem PiS skonsolidował silne prawicę, to opozycja jest podzielona, co oznacza, że wiele głosów zostanie zmarnowanych, a równocześnie to Platforma jest najłatwiejszym celem dla propagandy rządzących. Pojawienie się kogokolwiek innego, zwłaszcza ze zdolnością komunikacji z wyborcami anty-elitarnego elektoratu PiS, stanowi poważne zagrożenie.
W efekcie może się okazać, że lewica poważnie powalczy o powrót do głównego nurtu polityki dopiero przy zbliżających się wyborach parlamentarnych. Jednak siła nowego ruchu wzmocniona sukcesem walki o Europarlament stanowiłaby lepszą pozycję startową, stąd takie opóźnienie działania na korzyść PiS.
W powyższy sposób rządzący manipulacja w majestacie prawa wynikami wyborów, ograniczając Polakom swobodę wyboru w sytuacji, kiedy i tak panującą dotychczas ordynacja wspierała najsilniejszych graczy.
Źródło: wprost.pl
fot. Shutterstock/Tomasz Bidermann
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU