Według nieoficjalnych doniesień nasz rząd ma czasowo zawiesić udział Polski w spotkaniach Grupy Wyszehradzkiej. W założeniu ma być to twarda odpowiedź na zachowanie Czechów w sprawie elektrowni i kopalni Turów.
Obrażeni przez Turów
O sprawie informuje Wirtualna Polska. Premier Mateusz Morawiecki już we wtorek powiedział na konferencji prasowej, że Polska nie zamierza zamknąć kopalni i elektrowni Turów. Dodał, że obie inwestycje stanowią ważny element polskiego sektora energetycznego. Krytykował też działania Czech w tej sprawie. Ponoć do zapowiedź ostrzejszej polityki względem naszego sąsiada.
– To jest definitywna decyzja z naszej strony. Mamy tu twarde stanowisko i stać nas na poniesienie finansowych kosztów tych absurdalnych i niesprawiedliwych względem obywateli Polski żądań – powiedział portalowi wp.pl przedstawiciel rządu Mateusza Morawieckiego.
O co chodzi? Podobno w grę wchodzi zawieszenie aktywności Polski w Grupie Wyszehradzkiej. Przynajmniej do momentu, aż Czechy nie wycofają się ze sporu o Turów.
– Zawieszenie naszej aktywności w V4 na najwyższym szczeblu byłoby krokiem radykalnym, ale krótkotrwale – do czasu rozwiązania sporu – być może koniecznym – mówią wp.pl politycy z obozu PiS.
Władze jak na razie nie chcą jasno komentować plotek. Rzecznik rządu Piotr Müller przyznał, że “nic mu nie wiadomo o takich decyzjach”, ale dodaje, że rząd “rozważa różne scenariusze”.
Pół miliona euro dziennie
Jest się o co bić, bowiem Polskę spór kosztuje już aż pół miliona euro. Z drugiej strony, zamknięcie Turowa będzie oznaczało likwidację miejsc pracy i utratę ważnej dla naszego kraju inwestycji.
Źródło: wp.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU