Rafał Trzaskowski przedstawił pomysł, dzięki któremu w budżecie państwa mogłyby znaleźć się pieniądze na przykład na podwyżki dla nauczycieli. Chodzi o tak zwaną „ustawę skromnościową”, która ograniczy zarobki w spółkach państwowych.
Rafał Trzaskowski zarzucił podczas konferencji rządowi, że wprowadzane przez władzę inwestycje służą przede wszystkim własnym korzyściom. Jako przykład „irracjonalnych inwestycji” wymienił między innymi zmiany w elektrowni Ostrołęka. Zdaniem kandydata KO na prezydenta, jest to marnotrastwo publicznych pieniędzy, a inwestycje pomagają zarobić osobom powiązanym z partią rządzącą.
– Zgłoszę projekt ustawy skromnościowej, takiej ustawy, która przywróci porządek, i która zmusi rząd do tego, żeby przestrzegać ustawy kominowej – zapowiedział podczas konferencji prasowej Trzaskowski.
– Skoro prezesi spółek, wszystkich samorządowych, mogą się mieścić w tej ustawie kominowej, to dokładnie tak samo powinno to wyglądać w państwie polskim w odniesieniu do spółek państwowych. Ludzie mają dosyć tego, że w momencie, kiedy oni mają problemy i martwią się o każdy kolejny dzień i o miejsce pracy, to rząd tego nie zauważa i dalej marnotrawi pieniądze publiczne i nie zmienia swojego zachowania – tłumaczył kandydat KO na prezydenta.
W zamyśle Trzaskowskiego zaoszczędzone w ten sposób pieniądze mógłby zostać wykorzystane choćby na podwyżki dla nauczycieli. Jak wyjaśnił prezydent Warszawy, rząd obiecywał pracownikom edukacji podwyżki, ale projektuje je w taki sposób, by cały koszt i odpowiedzialność spadła na samorządy.
– To my wszyscy mamy płacić za te podwyżki, które obiecuje rząd. Być może gdyby rząd myślał o obywatelach, gdyby odnalazł się w tej nowej sytuacji, sytuacji kryzysu, pomyślałby właśnie o oszczędnościach w spółkach Skarbu Państwa i o tym, żeby nie omijać dzisiaj istniejącego prawa i pomyślałby, żeby te pieniądze przekazać na cele, które są ważne dla obywateli – podkreślał Rafał Trzaskowski.
Jak informuje Dziennik, z raportu NIK wynika, że część odpraw i odszkodowań przyznanych w spółkach Skarbu Państwa z tytułu zakazu konkurencji, nie miała ekonomicznego uzasadnienia. NIK zauważyło, że rady nadzorcze ochoczo korzystały z pewnej luki w ustawie kominowej. Jeden z artykułów ustawy pozwala zatrudniać członków zarządu na podstawie kontraktów menedżerskich, a te nie ograniczały wysokości wynagrodzeń. NIK informował, że pensje tak zatrudnionych osób były większe nawet czterokrotnie.
Źródło: Dziennik
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU