Borys Budka w zeszłym tygodniu zażądał od Jarosława Kaczyńskiego, aby zaprzestał wysyłania emisariuszy składających niegodne propozycje korupcji politycznej parlamentarzystom wszystkich klubów i kół opozycyjnych. Jak ujawniła Gazeta Wyborcza, jeden z posłów Koalicji Obywatelskiej otrzymał propozycję objęcia stanowiska sekretarza stanu. Paweł Kukiz wysłał sms-a do Michała Dworczyka, szefa KPRM – Metodami UBeków i burdelmam zaprowadzicie samych siebie na szafot. A tak po ludzku – jest mi przykro, że Ty i Mateusz traktujecie mnie jak idiotę, a posłów K’15 jak prostytutki. Nigdy nie mierzcie nikogo swoją miarą. Dno – pisał w odpowiedzi na próby przekupstwa.
Przed majowym weekendem Onet.pl opisał kulisy kuszenia przez PiS posłów Porozumienia – Oferta była bardzo jasna. Stanowisko w zarządzie spółki skarbu państwa z bardzo wysoką pensją. Setki tysięcy rocznie. Do tego praca dla grupy moich współpracowników. Wszystko zaraz po głosowaniu dotyczącym wyborów korespondencyjnych – mówił portalowi jeden z Gowinowców. Onet ustalił, że korupcyjne propozycje są nagrywane przez ludzi z Porozumienia.
Polska The Times (PTT) opisuje kolejne przypadki korupcyjnego gradu propozycji oraz zachęcania do szemranego zachowania, a wszystko odbywa się pod płaszczykiem “dla dobra Polski”. Stanisław Żuk, poseł Kukiz”15, usłyszał, że “dla dobra Polski” powinien zagłosować za wyborami korespondencyjnymi – No dobrze. Ale przecież w trakcie głosowania może pan wyjść do toalety, prawda? – powiedział jeden z wysokich urzędników państwowych, gdy Żuk odmówił. Inny Kukizowiec usłyszał, że nie musi głosować, ale wystarczy, gdy jego laptop “dla dobra Polski” zamoczy się w trakcie oddawania głosu.
Jarosław Sachajko z Kukiz”15 jest z wykształcenia doktorem nauk rolniczych i dowiedział się, że jest cenionym przez PiS ekspertem, więc może zechciałby się przenieść na wysokie stanowisko do Ministerstwa Rolnictwa. Oczywiście “dla dobra Polski”. Odmówił. Dzwonią ludzie związani ze wszystkimi frakcjami i przybudówkami Prawa i Sprawiedliwości. To akcja zakrojona na szeroką skalę – mówi jeden z posłów Konfederacji. Posłowie Ruchu Narodowego słyszą m.in., że w łatwy sposób mogą pójść drogą Adama Andruszkiewicza, który jest sekretarzem stanu w Ministerstwie Cyfryzacji – pisze PTT.
Widać, że wszyscy mają świadomość historycznej chwili jaka nadchodzi, ale nie można też zapominać o Wojciechu Kałuży, radnym sejmiku śląskiego. Radny stracił twarz po wyborach samorządowych, gdy za stanowiska przeszedł na stronę Prawa i Sprawiedliwości, co pozwoliło formacji Kaczyńskiego przejąć sejmik. Na Śląsku wybuchły protesty, Kałuża został napiętnowany jako sprzedawczyk i koniunkturalista, wyborcy domagali się oddania przez niego mandatu. Dzisiaj nikt nie chce być drugim Kałużą.
Źródło Polska The Times
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU