Polityka i Społeczeństwo

PiS próbował ich zniszczyć, teraz zajmą się korupcją w przetargach

PiS próbował ich zniszczyć, teraz zajmą się korupcją w przetargach

Kiedy w 2016 roku prorządowe media rozpoczęły nagonkę na polskie organizacje pozarządowe, jedno z najmocniejszych uderzeń Prawa i Sprawiedliwości zostało skierowane przeciwko organizacjom zajmującym się ochrona przejrzystości w życiu publicznym. Najcięższe działa zostały wytoczone przeciwko Fundacji Batorego, jednemu z największych i najstarszych podmiotów działających na tym polu. Władza próbowała przekonać wówczas, że działalność społeczna jest dla Fundacji tylko fasadą, za którą realizowane są polityczne machinacje fundatora – dziś już wręcz mitycznego miliardera Georga Sorosa. Nie były to bynajmniej jedyne szykany.

Fundacja Batorego startuje właśnie z projektem, który pozwoli lepiej zrozumieć, dlaczego rządzący pragnęli tak usilnie się jej pozbyć. Podczas dzisiejszej  konferencji zostały zademonstrowane możliwości Barometru Ryzyka Nadużyć w Zamówieniach Publicznych dla każdego dostępnego narzędzia, które pozwoli nawet zwykłemu obywatelowi ocenić ryzyko, czy w danym postępowaniu przetargowym wystąpiła patologia. Jest to kolejny krok w kierunku rozwoju kontroli obywatelskiej w Polsce, jedynej instancji, która po rozmontowaniu systemu sądownictwa, może utrzymać w ryzach zapędy obecnej władzy.

Powinniśmy zwrócić uwagę na wysiłki Fundacji, ponieważ w Polsce wciąż pokutuje przekonanie, że państwo ma własne organy, które pozwolą mu się samemu kontrolować. Niestety jeśli uzmysłowimy sobie, że niezależność tych podmiotów od polityków bywa często teoretyczna, a skala zamówień publicznych liczona jest w dziesiątkach miliardów złotych i tysiącach postępowań, to uzmysłowimy sobie, że bez oddolnej kontroli obywateli centralne urzędy nie mają jak zapanować nad takim zjawiskiem. Udział tej wciąż kulejącej w naszym kraju aktywności obywatelskiej jest tym, co sprawia, że zachodowi udało się tak dalece ograniczyć skalę korupcji.

O tym, że w zamówieniach publicznych w naszym kraju panuje patologia, uzmysławia fakt, że Polska ma największy w Europie odsetek przetargów, w których bierze udział jeden oferent. W statystykach za lata 2010-14, problem dotyczył aż 45% postępowań. Dla porównania Niemcy – 26%, Francja – 14%, Wielka Brytania – 4%. Tak wysokie wyniki wskazują na jedno – ustawianie kryteriów przetargów pod konkretnego oferenta. Jest to praktyka stara i niezależnie od partii u władzy w naszym kraju stosowana. Prawo i Sprawiedliwość poszło po prostu krok dalej, uznając, że nie potrzebuje nawet zasłony dymnej w sięganiu po polityczne łupy.

W Barometrze Ryzyka Nadużyć wzięto pod uwagę grzechy główne zamówień publicznych, które służą ustawianiu przetargów. Do urzędniczych sztuczek można zaliczyć:

  1. Inne tryby zamówienia niż przetarg nieograniczony, który jest najbardziej konkurencyjną procedurą.
  2. Długie, szczegółowe opisy przedmiotu zamówienia i kryteriów kwalifikowalności. Zbyt długie, przy tym nie zawsze treściwe opisy utrudniają udział w przetargach.
  3. Duża liczba wymaganych poświadczeń, certyfikatów – wyśrubowane, częstokroć zupełnie niepotrzebnie wymogi wobec wykonawców, które mają być potwierdzane różnego rodzaju dokumentami.
  4. Zbyt wysokie wadia (środki stanowiące zabezpieczenie dotrzymania warunków umowy przez wykonawcę) – mogą być instrumentem, który zamawiający wykorzystują, żeby ograniczyć konkurencję i zniechęcić określonych wykonawców do udziału w przetargach.
  5. Waga kryteriów pozacenowych – niemal każde kryterium oceny ofert poza ceną zwiększa pole do uznaniowości i choć cena sama w sobie nie jest doskonałym wyznacznikiem, to zastosowanie innych wskaźników zawsze wiąże się z większym ryzykiem nadużyć.
  6. Zbyt krótki czas na składanie ofert jest sygnałem, że między zamawiającymi, a określonymi wykonawcami może istnieć zmowa.
  7. Zbyt krótki czas od zamknięcia naboru ofert do podjęcia decyzji o wyborze wykonawcy może być sygnałem, że zamawiający z góry wiedział kogo wybrać.

Działania takie jak projekt Fundacji wpisują się w kierunek wyznaczony przez Unię Europejską, która promuje w krajach członkowskich ideę przejrzystości procedur i zwiększania roli obserwatorów zewnętrznych (np. organizacji pozarządowych).

Dotychczas w Polsce mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem mnożenia procedur w odpowiedzi na kolejne skandale, co nie przyczynia się do zwiększenia uczciwości w życiu publicznym, a wręcz przeciwnie, utrudnia zrozumienie przebiegu postępowań przez przeciętnego obywatela. Obecnie nie tylko nie możemy mówić o wzroście przejrzystości życia publicznego, ale wręcz o jej regresie, czego przykładem jest choćby utajnienie postępowania ws. zamówienia nowych śmigłowców dla polskiej armii. Nie mamy co liczyć na przychylność obecnego rządu mechanizmom kontroli obywatelskiej, ponieważ nawet przygotowywany program budowy społeczeństwa obywatelskiego koncentruje się na poddaniu sektora pozarządowego urzędniczej kontroli. Jednak istotą prawdziwej demokracji są działania oddolne. A narzędzia jakie oferuje Fundacja Batorego umożliwiają bycie aktywnym wobec patologii działań władzy. Jest to walka, w którą może włączyć się dosłownie każdy.

fot. flickr/ P. Tracz

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie