Podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu padła zapowiedź przegłosowania ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa. Ponoć pod płaszczykiem takiej legislacji przygotowywane jest jednak rozwiązanie nazywane “lex anty-Huawei”. Co się pod nim kryje?
Lex anty-Huawei
Ustawa anty lex-Huawei zakłada ponoć, że organ składający się z polityków oraz wybranych przez nich osób będzie oceniał, którzy producenci sprzętu gwarantują bezpieczeństwo polskiej sieci, a którzy nie. W praktyce mowa o tym, na czyim sprzęcie będzie budowana polska sieć 5G. Mówimy więc o grubych milionach.
W ustawie o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa nie pojawi się oczywiście wprost wzmianka o Huawei, ale z zapisów wynika, że chińska firma zostanie uznana za “dostawcę wysokiego ryzyka”. Co to oznacza? Sprzętu od niej nie będzie należało kupować, a ten zakupiony będzie trzeba po kilku latach wymienić na inny. Trudno o boleśniejszy policzek, jakie możemy wymierzyć temu mocarstwu.
USA vs. Chiny
Problem polega też na tym, że przegłosowanie “lex-anty-Huawei” będzie oznaczało jasne opowiedzenie się po stronie USA w rywalizacji tego mocarstwa z Państwem Środka. W dobie tak silnych geopolitycznych napięć to jednak duże ryzyko (nawet jeżeli dziś jest nam zdecydowanie bliżej do Waszyngtonu niż do Pekinu).
Chiny do tego zakładają możliwość nałożenia “środków wzajemnych” na biznesy z państw, które postanowiły zaszkodzić ich interesom. Jeśli więc Polska niejako zaatakuje gospodarczo Państwo Środka, czeka nas odwet. Mogą być to pewne sankcje czy inne ograniczenia, które mogą dotknąć polskie firmy.
Przypomnijmy, że początkiem listopada 2019 roku w Chinach została oficjalnie uruchomiona komercyjna sieć 5G. To największa działająca na świecie tego typu sieć komórkowa najnowszej generacji.
Źródło: wp.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
