Podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 30 tysięcy złotych to sztandarowy element Polskiego Ładu. Okazuje się jednak, że nie wszyscy Polacy będą mogli się cieszyć z tej zmiany.
Podczas prezentacji założeń Polskiego Ładu Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki niemal prześcigali się w obietnicach. Najmocniej wybrzmiały zmiany podatkowe – atrakcyjne dla obywateli podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 30 tysięcy złotych i podniesienie drugiego progu podatkowego do 120 tysięcy złotych. Okazuje się jednak, że nie wszyscy Polacy skorzystają na tych zmianach. Wspomniane rozwiązania nie obejmą dość dużej grupy obywateli – chodzi o przedsiębiorców rozliczających się w podatkach liniowo. Ministerstwo finansów potwierdziło, że podwyższenie kwoty wolnej będzie dotyczyło tylko podatników rozliczających się w skali podatkowej 17 i 32 procent.
Przedsiębiorcy w Polsce mogą wybrać sposób rozliczenia – na zasadach ogólnych (progi 17 i 32 procent) i liniowo (19 procent). Ten drugi sposób opłacalny jest głównie dla osób, które zarabiają dużo powyżej drugiego progu podatkowego (obecnie jest to 85,5 tysiąca złotych). Według szacunków przedsiębiorców rozliczających się liniowo jest około 700 tysięcy.
– To rozczarowująca informacja. Mieliśmy nadzieję, że kwota wolna od podatku będzie miała zastosowanie do osób rozliczających się podatkiem liniowym. Tymczasem dowiadujemy się, że jest inaczej – komentuje w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Mateusz Pietranek, doradca podatkowy współpracujący z kancelarią prawną GWW.
Co istotne, PiS obok podwyższenia kwoty wolnej planuje zwiększyć składkę zdrowotną i zlikwidować możliwość odliczenia jej od podatków, co uderzy w portfele wszystkich przedsiębiorców. Dla rozliczających się liniowo jest to więc kolejny cios.
– To rozczarowujące zmiany. W ich efekcie grupa prowadzących biznesy, korzystająca ze stawki 19-proc. przy podatku dochodowym, zostanie wykluczona z kompensaty, którą dostaną inni podatnicy. Bowiem właśnie podwyższenie kwoty wolnej od podatku miało rekompensować podwyższenie składek zdrowotnych oraz brak możliwości odliczenia ich od daniny publicznej – tłumaczy „Wyborczej” Mateusz Pietranek.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU