Antoni Macierewicz pozostawił po sobie w MON olbrzymi chaos i mentalność działania na zasadzie “bez żadnego trybu”, kiedy minister zmieniał z dnia na dzień strategiczne decyzje, czysto uznawano i bez przestrzegania jakichkolwiek procedur. Jednak klątwa kapłana religii smoleńskie wciąż wisi nad rządem mimo rekonstrukcji, ponieważ dobra zmiana odziedziczyła po Macierewiczu także niewygodne zobowiązania, które sprawiają, że polityka błędów jest kontynuowana. Jedną z newralgicznych kwestii, gdzie władza znalazła się w trudnym położeniu, jest zamówienie śmigłowców.
Jak donosi Gazeta Wyborcza możemy być świadkami kolejnego pokłosia wojny o Caracale. Gazeta donosi, że nieoficjalnie podjęto decyzję o zakupie dwóch śmigłowców Black Hawk na potrzeby MSWiA. Problem w tym, że zrobiono to bez przetargu, a całą sprawę chciano utrzymać w tajemnicy. Doniesienia medialne potwierdza oświadczenie mł. insp. Mariusza Ciarki, rzecznika prasowego Komendy Głównej Policji, w którym czytamy, że trwają negocjacje ws. zakupu maszyn zgodnie z art. 61 ustawy o zamówieniach publicznych, czyli właśnie bez przetargu. Co więcej na stronie amerykańskiej firmy Lockheed Martin, właściciela zakładów w Mielcu, opublikowano nawet ogłoszenie o rekrutacji na szkolenie pilotów dla polskiej policji.
Jest to spełnienie obietnicy Antoniego Macierewicza dla załogi fabryki w Mielcu, której w 2015 roku ogłosił zamówienie dwóch śmigłowców dla służb specjalnych.
Unikanie przetargu i trzymanie sprawy w tajemnicy pokazuje jednak, że rząd nie wyciągnął wniosków z afery z Caracalami. Jedna sprawa, że uznaniowość w doborze dostawcy nie sprzyja wynegocjowaniu najlepszych warunków oferty i oznacza ryzyko korupcji. Kluczowym aspektem jest odbiór polityki rządu przez zagranicznych partnerów. Caracale już odbiły się mocno na reputacji Polski, co reset kontraktu na okręty podwodne tylko wzmocnił. Opisane zagranie rządu osłabia jeszcze bardziej wiarygodność naszego kraju w oczach francuskich i włoskich producentów, którzy także zabiegają o zamówienia śmigłowców dla Polski.
Choć pozornie może wydawać się to mało ważne, to jednak kwestii zaufania i wiarygodności w negocjacjach nie można bagatelizować. Kraj, który ma negatywną reputację nie będzie w stanie wynegocjować optymalnych porozumień, ponieważ nikt nie będzie gotowy zainwestować dużo wysiłku w umowę, która można zostać jednym ruchem anulowana.
Przejrzystość w zamówieniach za grube miliony jest zatem nie tylko kwestią kontroli obywatelskiej władzy, ale i narzędziem budowania zaufania do naszego kraju wśród naszych partnerów biznesowych.
Źródło: wyborcza.pl
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
